Złe wiadomości dla zadłużonej białoruskiej gospodarki. O 20 proc. drożeje gaz dla mieszkańców i firm. Papierosy nie tylko produkcji krajowej, ale i zagranicznej - Dunhill, Kent i Lucky Strike będą kosztować do 21 proc. więcej. Do tego drożej o ok. 15 proc. będzie wyleczyć zęby.
Agencja Regnum przypomina, że Białoruś od lat jest niechlubnym liderem wzrostu cen w Europie. W 2011 roku było to 107,3 proc.; dwa lata temu 21,8 proc., ale ceny producentów żywności wzrosły, pomimo rządowego regulowania - o 29 proc. a przemysłowej produkcji - o 21 proc.. Indeks cen w budownictwie wyniósł 35,4 proc..
W ubiegłym roku było o ok. 14 proc.; podrożały najwięcej gaz, papierosy, usługi medyczne i transport lotniczy.
Na ten rok prognozy rządowe mówią o 11 proc. wzroście cen, ale zdaniem ekspertów jest to nierealne, bowiem wszystko drożeje dużo szybciej. Mińsk nie prognozuje zgodnie z zasadami ekonomii, ale polityki.