O spadku indywidualnych przedsiębiorców o 0,5 mln osób do 3,5 mln (tyle było w 2008 r), poinformował prezydenta wicepremier Igor Szuwałow, podała agencja Prime. Szuwałow wyjaśnił. że gwałtowny spadek  nastąpił po podniesieniu stawek na ubezpieczenie społeczne dla indywidualnego biznesu. Rząd zmienił już ten niekorzystny przepis i nowe, niższe składki obowiązują od 1 stycznia, ale na razie nie widać, by przedsiębiorcy powracali na rynek.

Przeciwnie, w styczniu liczba przedsiębiorców spadła o dalsze 10 tys. ludzi. Jednak zdaniem wicepremiera, rok temu działalność zakończyło 100 tys. ludzi, więc jakiś postęp jest. Do tego rosyjski fiskus przekonuje, że z tych, którzy wyrejestrowali działalność tylko 26 proc. rzeczywiście ją prowadziło.

Tym niemniej sytuacja jest na tyle poważna, że Kreml chce wesprzeć mały i średni biznes tworząc kolejną biurokratyczną instytucję - Agencję gwarancji kredytowych z kapitałem zakładowym - 50 mld rubli (1,43 mld dol.). Trudny dostęp do kredytów to podstawowy hamulec rosyjskiej przedsiębiorczości. Banki kredytują niechętnie i drogo, a procedury zniechęcają nawet najcierpliwszych.

Sam biznes ma już dosyć wciąż rosnącej korupcji wśród urzędników, biurokracji a czarę goryczy przelała ustawa wniesiona do Dumy przez Putina jesienią. Daje ona organom śledczym prawo prowadzenia spraw karnych bez udziału Federalnej Służby Podatkowej.