„Obserwowana w ostatnich dniach dynamika kursu rubla, w tym jego nadmierna zmienność, jest zagrożeniem dla stabilności finansowej i zrównoważonych oczekiwań dewaluacyjnych i inflacyjnych " - czytamy w komunikacie Banku Rosji.

Od 10 listopada rubel jest puszczony ze smyczy, Bank Rosji zlikwidował korytarz możliwych zmian kursowych. Bank miał już nie przeprowadzać interwencji, by rubel stał się rzeczywiście pieniądzem rynkowym. Jednak sytuacja na rynku ropy oraz coraz bardziej widoczne w gospodarce skutki zachodnich sankcji, spowodowały dalszy spadek kursu. Związek Banków Rosji mówi wprost o panice na rynku. Każda ilość waluty jest natychmiast wykupowana niezależnie od kursu.

Wczoraj Bank Rosji rzucił więc na rynek 1 mld dol., by powstrzymać dalszy gwałtowny spadek, w poniedziałek interwencja pochłonęła 700 mln dol.. Kurczą się rezerwy złoto-walutowe kraju. Dziś rubel wzmocnił się na tle oczekiwanego corocznego orędzia prezydenta. O 11.30 czasu moskiewskiego dolar na giełdzie kosztował 52,6932 rubla (-1,6889 rubla).