Przeprowadzane co kwartał przez organizację Business Roundtable badanie nastrojów dyrektorów dużych korporacji przynosi mniej optymistyczne rezultaty od poprzednich. W tzw. Economic Outlook Survey przedstawiciele wyższego menedżmentu dzielili się swoimi oczekiwaniami na najbliższe sześć miesięcy.

Zdaniem szefów 128 spółek przyszły wzrost gospodarczy zależy od dwóch czynników: finalizacji planowanych umów handlowych oraz reformy systemu podatkowego. PKB USA ma według nich wzrosnąć w 2015 roku o 2,5 proc. To o 0,2 proc. więcej w porównaniu z prognozami sprzed roku, ale mniej niż 2,8 proc. jakie szefowie spółek przewidywali podczas badania przeprowadzonego w pierwszym kwartale br.

Zmniejszyły się także inne oczekiwania. Tylko 34 proc. pracodawców zamierza zwiększyć w tym roku zatrudnienie, podczas gdy w pierwszym kwartale taki zamiar deklarowało 40 proc. Wzrostu sprzedaży spodziewa się 70 proc. szefów spółek (poprzednio 80 proc.), a 35 proc. chce zwiększyć inwestycje kapitałowe (kwartał wcześniej – 45 proc.).

- Te wyniki zbiegają się z innymi danymi na temat amerykańskiej gospodarki, która rozwija się poniżej swoich optymalnych możliwości – powiedział podczas telekonferencji rzecznik Business Roundtable, a zarazem dyrektor i prezes telekomunikacyjnego kolosa AT&T Randall Stephenson.

Wielu szefów spółek uzależnia przyszłość gospodarki od przegłosowania przez Kongres tzw. Trade Promotion Authority (TPA), dającego przydentowi prawo do negocjowania umów handlowych, bez konieczności konsultowania każdego z punktów z Kapitolem. Ma to ułatwić przede wszystkim zawarcie umowy o wolnym handlu w basenie Pacyfiku (poza Chinami) oraz kilkoma innymi krajami, a w dalszej perspektywie – z Unią Europejską. Aż 54 procent dyrektorów ankietowanych przez Business Roundtable uważa, że lepszy dostęp do globalnych rynków pozwoli na zwiększenie zatrudnienia. Organizacja zrzeszająca spółki wytwarzające ponad jedną czwartą amerykańskiego PKB mocno lobbuje także za obniżeniem podatków korporacyjnych.