Reklama
Rozwiń
Reklama

Szwajcarska waluta drożeje. Drogi frank - to wyższe kraty kredytów

Szwajcarska waluta kosztuje najwięcej od czerwca. Przy kredycie na 300 tys. zł wzrost kursu o 10 gr to miesięczna rata wyższa o blisko 50 zł.

Aktualizacja: 17.11.2016 09:38 Publikacja: 16.11.2016 19:56

Szwajcarska waluta drożeje. Drogi frank - to wyższe kraty kredytów

Foto: Bloomberg

Cena franka wyrażona w złotych pnie się w górę. W środę na rynku międzybankowym kurs przebił kolejną granicę, a frank kosztował już ponad 4,13 zł. Przyczyn nie leży jednak szukać po stronie szwajcarskiej waluty, ale słabnącego złotego. Czyli w skrócie nie tyle frank drożeje, ile złoty tanieje.

– Jeśli spojrzymy na kurs EUR/CHF, to on jest w miarę stabilny. Wprawdzie szwajcarska waluta lekko się umocniła do europejskiej, ale nie były to spektakularne zmiany. Sytuacja na rynku walutowym jest efektem nastrojów globalnych i wyprzedaży na rynku obligacji, co przekłada się na osłabienie u złotego. Na gorsze nastroje globalne nałożyły się niekorzystne sygnały krajowe, zwłaszcza słabnące tempo wzrostu gospodarczego – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. Jak dodaje, na razie na horyzoncie nie widać przesłanek, dających nadzieję na odwrócenie się trendu.

I to właśnie powoduje ból głowy u posiadaczy kredytów w szwajcarskiej walucie. Według najnowszych danych aktualnie 899 tys. Polaków spłaca 529 tys. kredytów mieszkaniowych w CHF. Łączna kwota do spłaty z tytułu kredytów mieszkaniowych we frankach na koniec września wynosiła 132 mld zł.

W przypadku kredytu w kwocie 300 tys. zł zaciągniętego na 30 lat każdy wzrost kursu o 10 gr powoduje wzrost miesięcznej raty o blisko 50 zł. O ile w październiku, gdy kurs szwajcarskiej waluty wynosił 3,93, trzeba było zapłacić 1961 zł miesięcznej raty, o tyle w środę przy kursie 4,13 sięgała już 2062 zł – wylicza Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander.

Jeszcze większym problemem jest wzrost zadłużenia wraz z rosnącym kursem CHF. W najgorszej sytuacji są osoby, które zapożyczały się, gdy frank był najtańszy. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że kredyty udzielone w latach 2006–2008 stanowią łącznie prawie 70 proc. wszystkich czynnych, a w tym 30 proc. zostało udzielonych w 2008 r., gdy kurs franka do złotego był rekordowo niski (w sierpniu 2008 spadł nawet poniżej 2 zł). Towarzyszyły mu wysokie ceny mieszkań wyrażone w złotych. Na wysokość raty wpływ mają stopy procentowe, a dziś LIBOR dla franka szwajcarskiego jest ujemny i wynosi –0,73 proc.

Reklama
Reklama

Rozwiązanie problemu kredytów frankowych, a raczej ryzyka z nimi związanego, to temat gorącej dyskusji toczącej się od ponad roku oraz protestów środowisk frankowiczów domagających się przewalutowania kredytów po kursie zaciągnięcia, co nazywają odwalutowaniem. Taką obietnicę złożył w kampanii wyborczej Andrzej Duda. Jednak zarówno NBP, jak i KNF oszacowały, że skutki wprowadzenia takiego ustawowego rozwiązania byłyby katastrofalne nie tylko dla banków, lecz także całej gospodarki. Ostatecznie Kancelaria Prezydenta złożyła w Sejmie projekt tzw. ustawy antyspreadowej zakładającej zwrot nadpłat pobranych przez banki w związku ze stosowaniem przez nie wewnętrznych kursów walut. Jednak ten projekt ustawy, wprawdzie uznawany powszechnie za sprawiedliwy społecznie, nie zmniejsza ryzyka związanego z wahaniami kursu franka. To zadanie ma wypełnić Komitet Stabilności Finansowej, który powołał grupę, która ma opracować rekomendacje prowadzące do przewalutowania kredytów w ramach dobrowolnej ugody między bankami i klientami. To inicjatywa prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Jednocześnie do Sejmu trafiły też dwa inne projekty ustaw frankowych. Jeden autorstwa Klubu Kukiz'15, zakładający odwalutowanie kredytów, czyli potraktowanie ich tak, jakby od początku były udzielone w złotych. Popierają go środowiska najbardziej radykalnych frankowiczów. Trzeci projekt jest autorstwa Platformy Obywatelskiej, która odgrzała swój pomysł z poprzedniej kadencji, czyli przewalutowanie pozostałego zadłużenia, porównanie kredytu z analogicznym udzielonym w złotych i podzielenie się kosztem wynikającym z różnic kursowych po połowie przez banki i klientów. Bankowcy z kolei przypominają, że klienci, podpisując umowy, składali specjalne oświadczenia, więc nie można teraz twierdzić, że ludzie nie wiedzieli, że zaciągnęli kredyt walutowy, a nie złotowy, i nie zdawali sobie sprawy z ryzyka kursowego. Jednocześnie coraz więcej frankowych spraw trafia na drogę sądową. A Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyposażony w nowe kompetencje wydaje kolejne tzw. istotne poglądy w sprawach dotyczących frankowiczów, stając po stronie kredytobiorców. W ostatnim, wydanym w środę, w sprawie mBanku uznał, że postanowienia umowy określające wysokość oprocentowania i sposób ustalania kursów wymiany walut są zbyt ogólne, a tym samym – niedozwolone.

Finanse
Visa i Mastercard zapłacą milionom klientów za wysokie opłaty w bankomatach
Finanse
Bezpieczeństwo i innowacje kluczowe dla rozwoju biznesu
Finanse
Nowe inwestycje, nowe technologie
Finanse
Rosyjski wywiad wojskowy zastrasza Belgów. Premier i szefowie Euroclear na celowniku
Finanse
Zamożnych Polaków przybywa, progi private bankingu za niskie?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama