Zadziwiający werdykt jury

Tajski film „Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje dawne wcielenia” dostał Złotą Palmę - pisze Barbara Hollender z Cannes

Aktualizacja: 25.05.2010 12:14 Publikacja: 23.05.2010 21:02

Apichatpong Weerasethakul reżyser filmu "Uncle Boonmee who can recall his past lives" odbiera Złotą

Apichatpong Weerasethakul reżyser filmu "Uncle Boonmee who can recall his past lives" odbiera Złotą Palmę

Foto: AFP

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/9146,484049_Kto_dostanie_Zlota_Palme_.html" "target=_blank]Nagrody tegorocznej edycji festiwalu w Cannes[/link][/b]

Tim Burton, filmowiec o nieokiełznanej wyobraźni, zgodnie z przewidywaniami okazał się całkowicie nieobliczalnym przewodniczącym jury festiwalu.

Jeszcze w niedzielę rano trudno było znaleźć w Cannes choćby jedną osobę, która, zapytana o zwycięzcę, nie odpowiedziałaby: Mike Leigh. Brytyjczyk filmem „Kolejny rok” o ludziach, którzy nie potrafią być szczęśliwi, podbił krytyków. Opowiedział o wybujałych aspiracjach prowadzących do katastrofy, ale też o naszych czasach, które wielu ludzi przegranych wyrzucają na margines, nie dając im sił, by wrócić do równowagi.

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,478747.html]Cannes - fotostory[/link] [/wyimek]

Ten przejmujący obraz jury pod przewodnictwem Tima Burtona pominęło całkowicie, ale też jeszcze przed festiwalem twórca „Alicji w krainie czarów” zapowiadał, że będzie szukał czegoś, co go zadziwi. Nagrodził Złotą Palmą obraz urodzonego w Bangkoku

40-letniego reżysera Apichatponga Weerasethakula.

„Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje dawne wcielenia” to kino poza czasem. Opowieść o odchodzeniu. Śmiertelnie chory mężczyzna jeden ze swoich ostatnich wieczorów spędza na tarasie w towarzystwie siostry. Nagle pojawia się duch jego zmarłej przed laty żony. Za chwilę siada przy stole czarny małpiszon z czerwonymi oczami. To duch jego zaginionego syna. Umierający człowiek przypomina sobie swoje poprzednie wcielenia, gromadzą się też wokół niego zjawy.

Reżyser nadaje wszystkiemu realne kształty, jakby chciał widza przekonać do reinkarnacji. Po kolejnej kroplówce cała gromada idzie przez las na drugą stronę życia. Tajski twórca mnoży symbole, wspomnienia, przypowieści. Niestety, film dłuży się, wszystko się w nim zamazuje, obok scen przejmujących są nieważne i nijakie. Jednego nie można mu odmówić: oryginalności. Tim Burton skłonił się przed mistycyzmem, który może się stać remedium na bolączki dzisiejszego dnia.

[wyimek]Werdykt tegorocznego jury festiwalu pod przewodnictwem Tima Burtona był zaskoczeniem [/wyimek]

Jednocześnie wyraźnie odwrócił się od filmów, które tworzyły klimat ostatniego festiwalu. Nie dostrzegł obrazów pokazujących niepokoje świata. Przez dwa majowe tygodnie życie i polityka stale wdzierały się na tę imprezę. Przed pokazami filmu Rachida Bouchareba „Poza prawem” przed Pałacem Festiwalowym prawie tysiąc osób protestowało przeciwko produkowaniu za pieniądze francuskich podatników filmów stawiających Francuzów w złym świetle. Filmowcy pisali listy w sprawie uwolnienia irańskiego reżysera Jafara Panahiego. Wenezuelski terrorysta Carlos z więzienia zarzucał aktorowi Edgarowi Ramirezowi, że swą rolą w „Carlosie” Oliviera Assayasa zakłamuje historię, jego samego zaś pokazuje jako alkoholika i narkomana, a nie człowieka idei.

Ton festiwalowi nadawało kino polityczne. Były obrazy o wojnie irackiej („Fair Game”

Douga Limana i wysoko oceniony przez krytyków „Route Irish” Kena Loacha), a także filmy o degrengoladzie moralnej naszych czasów. W „Moim szczęściu” Siergiej Łoznica, mieszkający w Paryżu reżyser ukraińskiego pochodzenia, pokazał Rosję jako kraj, w którym upadły wszelkie wartości, a brak hamulców i zasad wpisał się w mentalność narodu. Film Łoznicy przerysowuje i fałszuje obraz społeczeństwa rosyjskiego, ale jeśli jest w nim choć ziarno prawdy – staje się przerażający. Z tego nurtu filmów o niepokojach świata Burton nagrodził „Mężczyznę, który krzyczy” Mahamata-Saleha Harouna – opowieść o ojcu, który w czasie zamieszek w Czadzie zdradza własnego syna, zapisując go do wojska.

Ale artyści muszą dawać nadzieję. Dobrze więc, że Grand Prix przypadło niezwykłemu obrazowi „O ludziach i bogach” Xaviera Beauvois, który cofnął się do wydarzeń z 1996 roku, gdy w algierskiej Thibrinie islamscy fundamentaliści wzięli jako zakładników, a następnie zabili siedmiu francuskich zakonników. Nie zrobił jednak filmu o gwałcie i śmierci. Opowiedział o pokonywaniu strachu i wewnętrznej sile, która pozwala wygrać ze złem.

Interesująco zaprezentował się też Koreańczyk Lee Chang Dong. Jego nagrodzona za scenariusz „Poezja” to opowieść o starej, chorej na alzheimera kobiecie wychowującej nastoletniego wnuka. Chłopak bierze udział w gwałcie, którego ofiara popełnia samobójstwo. Rodzice gwałcicieli proponują rodzinie dziewczyny finansową ugodę, policja tuszuje sprawę. Tylko stara kobieta rozumie istotę tego, co się stało. Głębiej widzi świat, ale swoją wrażliwość może zamknąć jedynie w strofach wiersza.

Z ostatniego festiwalu zostanie mi w pamięci nastrój niepokoju i przerażenia światem, ale także obraz pokonujących własny strach mnichów i wspomnienie starszej pani tęskniącej za poezją. A przede wszystkim – jak wielkie ostrzeżenie – portret samotnych ludzi z filmu Mike’a Leigh, najpiękniejszego przegranego konkursu.

[ramka][b]Powiedzieli "Rz"[/b]

[b]Apichatpong Weerasethakul, reżyser[/b]

– Kilka lat temu przeor zakonu znajdującego się niedaleko mojego domu opowiedział mi historię starego człowieka, który przychodził do świątyni, by nauczyć się medytacji. Po jakimś czasie przyznał, że podczas snu zaczęły do niego wracać obrazy z jego poprzednich wcieleń, gdy był bizonem, krową, a nawet pozbawionym ciała duchem. Tak narodził się pomysł filmu o wuju Boonmee – mówi Apichatpong Weerasethakul.

Laureat tegorocznej Złotej Palmy urodził się 16 lipca 1970 roku w Bangkoku. Jego rodzice byli lekarzami, on sam skończył w 1994 roku studia na wydziale architektury. W 1997 roku zrobił dyplom w szkole filmowej w Chicago. Tajski reżyser jest ulubieńcem Cannes. W 2002 roku jego film „Blissfully Yours” wygrał sekcję „Pewne spojrzenie”, dwa lata później „Choroba tropikalna” zdobyła Nagrodę Jury w konkursie głównym.

Apichatpong Weerasethakul często szuka inspiracji w małych miastach i na wsi, pracuje z niezawodowymi aktorami, improwizuje na planie. W swoim kraju miewa problemy z cenzurą, słynie jednak z nieugiętości.

– Traktuję swoje filmy jak własne dzieci – mówi. – Nieważne, czy się komuś podobają czy nie. Robię je tak, jak potrafię najlepiej i najuczciwiej. Nie zamierzam ich zmieniać ze strachu przed cenzorami. W przeciwnym razie po co by było uprawiać sztukę?

[b]Mike Leigh, reżyser[/b]

Po raz czwarty przyjechałem do Cannes ze swoim filmem. Lubię ten festiwal, bo choć na Lazurowe Wybrzeże przyjeżdża wiele gwiazd amerykańskich, to jednak na ekranach nie one grają pierwsze skrzypce. Tutaj publiczność lubi kino europejskie, azjatyckie. Ja też z moimi obrazami jakoś mieszczę się w jej wyobraźni i potrzebach.

O "Kolejnym roku" dziennikarze mówią, że po latach wróciłem do klimatów "Sekretów i kłamstw". Pytają mnie również, skąd po tak optymistycznym "Happy-Go-Lucky" bierze się mój pesymizm w ocenie kondycji współczesnego człowieka. A ja nie wiem, czy to pesymizm. W poprzednim filmie opowiedziałem o ludziach, którzy potrafią być szczęśliwi, teraz mówię o ludziach, którzy tego nie potrafią. Ale chciałbym, by widz pomyślał nie tylko o bohaterach, lecz i o naszych czasach. Dla mnie ważne jest, że mogę pracować z moją ekipą i moimi aktorami. Z Lesley Manville spotkaliśmy się już po raz dziewiąty. Rozumiemy się bez słów. Podobnie jak z Jimem Broadbendem, który w "Kolejnym roku" zagrał rolę, w jakiej publiczność go dotąd nie widziała.

Teraz już "Kolejny rok" nie należy do mnie, lecz do widzów. (not. bh)[/ramka]

[ramka][srodtytul]Pełna lista nagród[/srodtytul]

[b]Złota Palma: [/b]

„Lung Boonmee raluek chat” („Wuj Boonmee, który potrafi przywołać swoje dawne wcielenia”) reż. Apichatpong Weerasethakul

[b]Grand Prix:[/b]

„Des hommes et des dieux” („O ludziach i Bogach”) reż. Xavier Beauvois

[b]Nagroda dla najlepszego reżysera:[/b]

Mathieu Amalric za film „Tournee”

[b]Nagroda dla najlepszej aktorki:[/b]

Juliette Binoche za rolę w filmie „Copie Conforme” Abbasa Kiarostamiego

[b]Najlepszy aktor ex aequo:[/b] Javier Bardem za rolę w filmie „Biutiful” Alejandro Gonzaleza Inarritu oraz Elio Germano za rolę w filmie „La Nostra Vita”

[b]Nagroda za najlepszy scenariusz:[/b] Lee Chang-dong za film „Poezja”

[b]Nagroda Jury:[/b] „Un homme qui crie” („Mężczyzna, który krzyczy”), reż. Mahamat-Saleh Haroun[/ramka]

[i]Barbara Hollender z Cannes[/i]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/9146,484049_Kto_dostanie_Zlota_Palme_.html" "target=_blank]Nagrody tegorocznej edycji festiwalu w Cannes[/link][/b]

Tim Burton, filmowiec o nieokiełznanej wyobraźni, zgodnie z przewidywaniami okazał się całkowicie nieobliczalnym przewodniczącym jury festiwalu.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta