Zacznijmy od tego, co się nie zmieni. O tytuł najlepszego filmu roku znowu będzie walczyć 10 obrazów. Faworytem jest „Jak zostać królem" Toma Hoopera z godną monarszych zaszczytów kreacją Colina Firtha jako jąkającego się brytyjskiego władcy Jerzego VI. Oscary za najlepszy film i pierwszoplanową rolę męską są niemal pewne. Jeśli ktoś może „Jak zostać królem" zagrozić, to tylko „The Social Network" Davida Finchera – historia Facebooka i jego założyciela Marka Zuckerberga. Niewykluczone, że Fincher zdobędzie statuetkę za reżyserię. Oscar dla najlepszej aktorki powędruje zapewne do Natalie Portman – baletnicy odkrywającej w „Czarnym łabędziu" mroczną część swojej osobowości.
Galę – tak jak przed rokiem – poprowadzi duet. Tyle że tym razem nie będą to komicy ani aktorzy z komediowym zacięciem, ale gwiazdy młodego pokolenia – Anne Hathaway (na zdjęciu) i James Franco.
Koniec z nudnawymi laudacjami, które na rzecz nominowanych aktorów wygłaszali ich koledzy po fachu. Będzie też mniej rozmaitych filmików przerywających ceremonię. Wrócą natomiast wykonania nominowanych do Oscara piosenek.
Na scenie Teatru Kodaka w Los Angeles oprócz zwycięzców i prowadzących pojawią się m.in. Jeff Bridges, Jude Law, Sandra Bullock i Oprah Winfrey. Zakaz wstępu na ceremonię ma słynny grafficiarz Banksy, którego dokument „Wyjście przez sklep z pamiątkami" walczy o Oscara. Jeśli wygra, nagrodę w jego imieniu odbierze producent.
Gala wręczenia Oscarów | 1.45 | Canal+ | niedziela