W ostatnich latach modne stały się filmowe składanki. Reżyserzy przygotowują kolaże o wolności, rewolucji, dzieciach, kinie. Albo pocztówki miast. W 2006 roku powstał "Zakochany Paryż". 18 nowelek uznanych twórców złożyło się na pełen wdzięku film, który pozwalał na dwie godziny zanurzyć się w mieście nad Sekwaną i w miłości. Trzy lata później producenci tego obrazu zdecydowali się przygotować podobny kolaż o Nowym Jorku.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,2,471763.html]Zobacz fotosy z filmu[/link][/wyimek]
Trudno się dziwić. To jedna z najbardziej fascynujących metropolii świata. Filmowcy ciągną tam jak do Mekki, uwieczniając na taśmie drapacze chmur, ulice tętniące życiem, Wall Street, zieleń Central Parku. Nowy Jork ma swoich wiernych artystów. Woody'ego Allena z pełnym sfrustrowanych intelektualistów Manhattanem. Martina Scorsese – wychowanego w Małej Italii, gdzie wrzało od przemocy i mafijnych porachunków. Wayne'a Wanga z pisarzem Paulem Austerem portretującego Brooklyn. Spike'a Lee przypominającego o ciemnoskórych mieszkańcach metropolii.
"Zakochany Nowy Jork" jest zbiorowym portretem miasta. Składa się z etiud zrealizowanych przez 11 reżyserów. Są wśród nich Niemiec tureckiego pochodzenia Fatih Akin, Kalifornijczyk Joshua Marston, mieszkająca w Nowym Jorku Hinduska Mira Nair, jej rodak Shekhar Kapur, Francuz Yvan Attal, urodzony na Florydzie Brett Ratner, aktorka Natalie Portman.
Każde z nich opowiedziało inną historię. O ślicznej Żydówce, która w przeddzień ślubu zaprzyjaźnia się z arabskim jubilerem, o młodym chłopaku zapraszającym na maturalny bal dziewczynę na wózku, o parze osiemdziesięciolatków, malarzu szukającym modelki, czarnoskórym ojcu spacerującym z córeczką w Central Parku, starszej kobiecie, która w luksusowym hotelu wraca do wspomnień i próbuje zatrzymać czas. W przeciwieństwie do większości składanek poszczególne etiudy są zmontowane razem, czasem bohaterowie różnych części mijają się na ulicy, wpadają na siebie w sklepie.