Nie chcąc realizować sztampowej biografii, sięgnął do surrealizmu oraz do znajomego uniwersum powieści graficznych i powołał do życia alter ego Gainsbourga – wielką kukłę podążającą stale za bohaterem.
Sfar opowiada niemal całe życie piosenkarza. Od dzieciństwa spędzonego w okupowanej Francji z rodzicami, rosyjskimi Żydami – porewolucyjnymi uciekinierami rozsmakowanymi w czerwonym barszczu i kiszonych ogórkach – do sławy, bogactwa, szampana i ubrań od projektantów. Od początków w zadymionych klubach do statusu naczelnego punka i nihilisty, który nagrał Marsyliankę na Jamajce w wersji reggae.
Współcześni terapeuci uzależnień sklasyfikowaliby Gainsbourga jako seksoholika. Miał wszystkie zachwycające Francuzki swoich czasów. Na ekranie podziwiamy m.in. Brigitte Bardot i Juliette Greco. Oczywiście jest też trzecia z czterech żon – Jane Birkin – w interpretacji modelki Lucy Gordon, która popełniła samobójstwo niedługo po zakończeniu zdjęć.
Zadziwiające jest to, że przy całym swoim powodzeniu Gainsbourg miał ogromne kompleksy – uważał, że z jego wyglądem ludzie tolerują go tylko dlatego, że dobrze gra na fortepianie. W filmie jawi się taki, jaki prawdopodobnie był – nie do zniesienia i piekielnie utalentowany.
[link=http://www.gainsbourg-lefilm.com/]www.gainsbourg-lefilm.com[/link]