Lato jest czasem wakacyjnych festiwali filmowych. Toruń, Łagów, Wrocław, Ińsk, Zwierzyniec, Kazimierz Dolny i Janowiec — wszystkich imprez nie sposób wymienić. Trwają po kilka, a nawet kilkanaście dni, mają starannie przygotowany repertuar, gości z Polski i ze świata, a także, a może przede wszystkim znakomitą, młodą publiczność, która chce spędzać wakacje ze sztuką.
Ale jest jeszcze jedna letnia inicjatywa: działające codziennie, od 1 lipca do 31 sierpnia plenerowe kina na sopockim molo oraz na zakopiańskich Krupówkach. Nad morzem czekają na widzów plażowe leżaki, w górach drewniane ławy. Seanse zaczynają się po zachodzie słońca i są bezpłatne (w Sopocie trzeba kupić jedynie bilet uprawniający do wejścia na molo).
W tym, jak zapewniają organizatorzy, największym kinie plenerowym w Europie, można obejrzeć znakomite filmy. Poniedziałki należą do obrazów familijnych, wtorki do klasyki, środy do mega hitów, czwartki do musicali. Piątki to akcja, soboty — komedie, niedziele — melodramaty. Repertuar jest świetny. Na przykład w najbliższych dniach można będzie obejrzeć: „Casablankę”, „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”, „Dirty Dancing 2” i „Gran Torino”. Dalej też każdy znajdzie coś dla siebie: od „Hair” i „Annie Hall”, przez „Pulp Fiction” czy „Sherlocka Holmesa” aż po „Infiltrację” i „Seks w wielkim mieście”.
Plenerowe seanse są bardzo popularne. W ubiegłym tygodniu na Krupówkowy pokaz „Kac Vegas” przyszło ponad tysiąc osób, na molo i okolicznej plaży ten sam film obejrzało 2 tysiące widzów.
A Letnie Kino Orange działa również... na kolei. Codziennie w pociągu TLK na trasie Gdynia-Zakopane w dwóch wagonach można oglądać filmy i telewizyjne seriale („39 i pół”, „Teraz albo nigdy”).