Digitalizacja stała się dla europejskiej energetyki podstawową siłą napędową. Automatyzacja i cyfryzacja procesów we wszystkich obszarach biznesu stały się dziś ważniejsze niż konieczność dostosowania się do zaostrzających się unijnych regulacji, nastawionych docelowo na wyeliminowanie wysokoemisyjnych paliw z wytwarzania.
Mniejsze znaczenie ma też dziś dążenie do przekształcenia modelu działania z opierającego się na centralnie zarządzanych blokach energetycznych na rozproszony.
– Digitalizacja daje szansę na ucieczkę do przodu w każdym aspekcie energetycznego biznesu – tłumaczył ten fenomen Grzegorz Należyty, członek zarządu Siemens Polska odpowiedzialny za obszar energetyki podczas panelu „Trendy przyszłości w polskiej energetyce".
– Z jednej strony opomiarowanie istniejących instalacji daje możliwość zarządzania kosztami w tradycyjnym biznesie wytwarzania, m.in. w kontekście awarii. Zapewnia więc niższe koszty operacyjne i w konsekwencji tańszą produkcję prądu. Z drugiej zaś strony na podstawie danych zebranych z tzw. inteligentnych liczników poznajemy przyzwyczajenia odbiorcy i możemy na podstawie tej wiedzy tworzyć skrojone pod jego potrzeby oferty, niekoniecznie tylko produktów energetycznych – precyzuje.
Dane stanowią wartość
Polskie spółki energetyczno-paliwowe dołączają powoli do tego trendu. Łatwiejsze jest to w obszarze obsługi klienta, gdzie już – na wzór ofert operatorów telefonii komórkowych czy banków – energetycy wprowadzają pakietową sprzedaż prądu i gazu z innymi usługami. W obszarze wytwarzania trzeba pomyśleć o wdrożeniu takich rozwiązań już na etapie realizacji inwestycji. Tak zrobił PKN Orlen, budując bloki gazowe we Włocławku i Płocku, a także właściciele nowoczesnych energetycznych jednostek np. w Kozienicach, Opolu i Jaworznie, wyposażonych w pełne układy automatyki.