Odbudowa gospodarek po pandemii będzie osią debat Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG). Wiele mówi się choćby o zmianach w łańcuchach dostaw. Faktycznie nastąpią, czy też jak kurz opadnie, to okaże się, że mamy po prostu business as usual?
To najważniejsze pytanie przed tegorocznym EKG, ale zawsze na takie kluczowe pytania odpowiadaliśmy. W 2009 r. pytanie brzmiało, jak rozkręcić gospodarkę po krachu zaufania po upadku Lehman Brothers, potem – co z kryzysem energetycznym, przygotowywaliśmy się do polskiej prezydencji w Unii, czy wreszcie – do absorpcji ogromnych pieniędzy europejskich czy inwestycji w planie Junckera. Ostatnio tematem była sprawiedliwa transformacja energetyczna i Europejski Zielony Ład.
Teraz nadszedł czas zmian w łańcuchach dostaw. Pierwsze badania firm przez EBC nie wskazywały na to, aby skracanie łańcuchów dostaw miało być masowym trendem. Wyjątkiem są branże strategiczne. Przede wszystkim farmaceutyczna, ale też mikroprocesory wykorzystywane we wszystkich sprzętach elektronicznych. Są powody, dla których do tej pory przekazywano te działalności poza Europę, np. leki ze względu na cenę
i zanieczyszczenie środowiska, a chipy – dzięki specjalizacji, która doprowadziła do oligopolu Tajwan–Korea. Pandemia pokazała, że przywrócenie tych sektorów do Europy jest dla nas podstawą bezpieczeństwa.
A zmiany w zachowaniach konsumentów będą trwałe?