Rosnące zainteresowanie Polaków zakupami zagranicznymi odnotowują szczególnie serwisy aukcyjne, polski eBay i największy na naszym rynku Allegro. Z szacowanych na ok. 300 mln zł obrotów polskiego eBaya już jedna piąta to transakcje zagraniczne. – Te same produkty mogą być tańsze niż w Polsce, można je kupić bez pośredników, a ponadto oferta na eBayu na świecie, gdzie handluje 247 mln ludzi, jest większa niż w lokalnych serwisach – mówi Alina Prawdzik szefująca polskiemu oddziałowi największego na świecie serwisu aukcyjnego.
Allegro, którego obroty po trzech kwartałach wyniosły 2,75 mld zł, nie podaje, jaką część z nich stanowią transakcje zagraniczne. – Zauważamy wzrost takich operacji, i to znaczny. Łączymy to m.in. z faktem, że wyjeżdżający do pracy np. w W. Brytanii Polacy „zabierają” ze sobą Allegro i nierzadko kupują towary w Polsce lub oferują je Polakom – mówi „Rz” Patryk Tryzubiak, szef PR spółki Allegro pl-QXL Poland. Jak dodał, ok. 7 proc. ruchu na Allegro generowane jest z innych krajów. Spółka prowadzi serwisy aukcyjne nie tylko w Polsce, ale także w Czechach, Bułgarii, na Węgrzech, Ukrainie, w Rosji i Rumunii. Nie ma problemu, by dokonać zakupu np. z Czech w Polsce. Tak samo jest w przypadku eBaya – wykorzystując polską nazwę użytkownika, można kupować na całym świecie.
Ale nie tylko łatwość dokonywania zakupów przesądza o rozwoju transgranicznego e-handlu. W Polsce od niespełna roku zaczęły funkcjonować międzynarodowe systemy płatności, m.in. PayPal i Moneybookers. – Udostępnienie naszym klientom PayPal okazało się argumentem, by korzystać z eBaya bez obawy o udostępnienie danych kupującego osobom trzecim – mówi Alina Prawdzik. – Za pomocą Moneybookers, z którym współpracujemy, można również łatwo dokonywać międzynarodowych przelewów pieniędzy. System jest bardzo konkurencyjny – powiedział nam Piotr Krawiec z Onet.pl.
Ożywienie w zagranicznym e-handlu dostrzegły spółki internetowe. Niedawno gorzowska Nevo uruchomiła wyszukiwarkę Wroom. pl, za pomocą której można znaleźć internetowe oferty sprzedaży aut nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech.
Transgranicznemu e-handlowi sprzyja Unia Europejska. Obrót elektroniczny pozwoliłby z 27 rynków państw utworzyć jeden rynek. Jak dotychczas z transgranicznego e-handlu korzysta w Unii 6 proc. konsumentów i co trzecia firma wykorzystująca Internet do dystrybucji swoich produktów.