[b]Rz: Jak długo jeszcze o Lubelszczyźnie będzie mówić się „Polska B”?[/b]
Jarosław Zdrojkowski: Przede wszystkim powinniśmy przestać nadużywać pojęcia „Polska B”. Przyklejono nam tę etykietkę, utkwiła w naszej mentalności, a teraz zaczynamy w nią wierzyć.Lubelszczyzna przechodzi poważne przeobrażenia. Stajemy się regionem atrakcyjnym dla inwestorów, w dużej mierze dzięki funduszom unijnym. W październiku podpisaliśmy Regionalny Program Operacyjny. To ponad 4 mld zł dla Lubelszczyzny. Jest też program Rozwoju Polski Wschodniej i Program Operacyjny Kapitał Ludzki. Są to realne pieniądze, które będzie widać w firmach, inwestycjach czy infrastrukturze.
[b]Czy samorząd wojewódzki ma narzędzia do kształtowania polityki regionalnej?[/b]
Po to powołano do życia takie instytucje jak urzędy marszałkowskie, aby kreowały politykę regionalną. Problem polega na tym, że z powodu niedokończenia reformy administracji samorządowej jesteśmy obciążeni poważnymi kosztami. To my musimy zadbać o pieniądze dla służby zdrowia czy o poważnie zaniedbane placówki kulturalne. Niestety, zwiększeniu kompetencji nie towarzyszy wzrost środków. Budżet województwa lubelskiego jest na poziomie 800 mln zł. To o około 300 mln zł mniej niż wynosi budżet Lublina. Dlatego tak ważne jest wsparcie Unii Europejskiej. Po wojnie Europa Zachodnia miała plan Marshalla, teraz dzięki środkom z Regionalnego Programu Operacyjnego jest „plan marszałków”.
[b]Słyszę opinię, że region za mało robi, aby przyciągnąć inwestorów i dlatego zagraniczne inwestycje zatrzymują się na linii Wisły.[/b]