Z informacji zebranych przez „Rz” wynika, że średnie podwyżki mogą wynieść 8 proc. Według danych Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie w ostatnich sześciu latach opłaty za wodę i ścieki dla mieszkańców podwyższono o 60 proc.
Po ubiegłorocznych podwyżkach cen usług komunalnych w tym roku nastąpią kolejne. – Na pewno będą wyższe, o ile, powiem po 20 kwietnia, kiedy złożymy wniosek o nową taryfę – mówi rzeczniczka stołecznego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Joanna Korzeniewska.
Warszawa przez cztery lata nie zmieniała opłat za wodę. Dopiero w ubiegłym roku podniosła je o 9 proc. W tym roku skala podwyżek może być podobna, bo spółka ma ogromne plany inwestycyjne. Miasto chce przeznaczyć w tym roku na inwestycje ok. 3 mld zł, z czego samo MPWiK wyda 1 mld zł, m.in. na kanalizację.
60 proc. - o tyle wzrosły opłaty za wodę i ścieki od 2001 r. W tym roku podwyżka może wynieść 8 proc.
W pozostałych miastach spółki wodociągowe albo już podniosły ceny, albo już to planują. Mieszkańcy Gdańska, podobnie jak Radomia, zapłacą za wodę o 15 proc. więcej, ale np. we Wrocławiu nie będzie podwyżek w tym roku. Opłaty za wodę i ścieki zatwierdzają w każdym mieście radni, ale w praktyce trudno jest im odrzucić nowe taryfy bez podania przyczyn. A argumentów za wprowadzeniem wyższych cen przedsiębiorstwom nie brakuje. – Podwyżki są nieuchronne. Jest to koszt wejścia do Unii Europejskiej i dostosowania naszej wody i ścieków do obowiązujących w Unii standardów – tłumaczy Zbigniew Maksymiuk, prezes Saur Neptun Gdańsk.