Obawy o tempo rozwoju światowej gospodarki i spadające ceny surowców najmocniej wypychają inwestorów z rynków wschodzących, które są postrzegane jako bardziej ryzykowne. Zeszły tydzień był najgorszy dla akcji z tych rynków od sześciu lat.
Wczoraj papiery na giełdach emerging markets staniały do poziomów nienotowanych od 18 miesięcy. Atmosferę podgrzała wypowiedź George’a Sorosa, który ocenił, że recesja w USA jest nieunikniona, a najgorsze efekty kryzysu kredytowego mogą dopiero nadejść. Najwięcej traciły giełdy w naszym regionie. Rynki środkowoeuropejskie popycha mocno w dół sytuacja w Rosji. Konflikt Rosji z Gruzją i naciski polityków na biznes skutecznie odstraszają inwestorów.
Analitycy JP Morgan podtrzymali dziś rekomendację niedoważania rosyjskich akcji. Od początku kwartału indeks RTS stracił już 42 proc., tylko wczoraj spadł o ponad 4 proc. Jest to najgorszy kwartał rosyjskiej giełdy od dekady, a według analityków obecna sytuacja doprowadzi do poważnego kryzysu finansowego w Rosji.
42 proc. o tyle od początku lipca 2008 roku spadł rosyjski indeks RTS w wyniku konfliktu z Gruzją i taniejącej ropy
– Inwestorzy przenoszą swoje aktywa z Rosji w stronę obligacji skarbowych i walut rozwiniętych gospodarek – mówi jeden z londyńskich bankierów. Wczoraj prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że indeksy powrócą do poziomów z początku roku. – To leży w mocy rządu – dodał.