Pobyt w korytarzu walutowym, w którym złoty nie może się wahać względem euro więcej niż +/-15 proc. od wyznaczonego poziomu, będzie sprawdzianem zdolności kraju do prowadzenia optymalnej polityki makroekonomicznej, tzw. policy mix.
I jak wskazują ekonomiści, będzie on o tyle trudny, że odbywać się będzie, kiedy polityka pieniężna banku centralnego będzie podporządkowana polityce kursowej. A to z kolei oznacza, że wzrośnie odpowiedzialność polityki fiskalnej za kształtowanie polityki makroekonomicznej, w tym stabilizowanie inflacji.
Utrudnieniem jest także fakt, że – przebywając w ERM2 – nie wystarczy utrzymać waluty w dopuszczalnym paśmie wahań – konieczne jest także uniknięcie „poważnych napięć”. Organy oceniające – Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny – biorą także pod uwagę dodatkowe czynniki mogące wpływać na zmienność kursu, takie jak: ruchy na stopach procentowych czy wreszcie interwencje walutowe. Niestety, kryteria oceny nie są jasne – nie wiadomo np., ile interwencji walutowych o określonej wartości zostanie uznanych za wystąpienie „poważnych napięć”.
[srodtytul]Dopuszczalne umocnienie[/srodtytul]
Wiadomo na podstawie doświadczeń innych krajów, że oba organy przychylniej patrzą na aprecjację kursu, choć, jak wskazują autorzy raportu NBP, przypadki deprecjacji walut Francji i Irlandii (odpowiednio o 2,3 i 4,2 proc.) w okresie dostosowawczym nie zostały uznane za „poważne napięcia”. Trzeba się jednak liczyć z tym, że każde osłabienie złotego w czasie przebywania w ERM2 będzie rozpatrywane indywidualnie.