Polski rynek pracy wymaga reform

Jeszcze przed wejściem do strefy euro należałoby m.in. zmniejszyć transfery socjalne. Mało elastyczny rynek pracy, jaki mamy obecnie, powoduje, że wychodzenie z kryzysów zajmuje nam więcej czasu niż innym

Publikacja: 05.05.2009 03:17

W Polsce wynagrodzenia w reakcji na wstrząsy gospodarcze zachowują się podobnie jak w innych krajach

W Polsce wynagrodzenia w reakcji na wstrząsy gospodarcze zachowują się podobnie jak w innych krajach UE. Tzw. sztywność nominalna, czyli uzależnienie zmian w płacach od innych czynników niż gospodarcze, jest niewielka.

Foto: Rzeczpospolita

Przy braku autonomicznej polityki pieniężnej i nominalnego kursu walutowego, co nastąpi po przystąpieniu do strefy euro, elastyczny rynek pracy ma duże znaczenie dla utrzymania stabilności w gospodarce i tempa wzrostu. Im rynek jest mniej elastyczny, tym asymetryczne szoki wywołują w gospodarce większe spustoszenie i dłużej trwa powrót na ścieżkę wzrostu.

Elastyczny rynek pracy to taki, który szybko i skutecznie dostosowuje się do zmian zachodzących w gospodarce i szybko powraca do stanu równowagi. Chodzi tu o elastyczność płac, siły roboczej (np. mobilność, zdolność do zmiany kwalifikacji) i zatrudnienia.

[srodtytul]Firmy wolą zwalniać, niż ciąć wynagrodzenia[/srodtytul]

W Polsce ocena elastyczności płac jest niejednoznaczna. Z jednej strony badania wskazują, że przedsiębiorcy przy ustalaniu wysokości wynagrodzeń nie biorą pod uwagę zmian cen. To znaczy, że dynamika zarobków nie jest uzależniona od inflacji.

[wyimek]2 mln Polaków mogło wyjechać w ostatnich latach z kraju w poszukiwaniu pracy[/wyimek]

Z drugiej jednak strony można zaobserwować małą elastyczność w obniżkach płac nominalnych. Teoretycznie sytuacja powinna wyglądać tak, że np. w reakcji na negatywny szok popytowy firmy zmniejszają wynagrodzenia, przez co ich produkty stają się bardziej konkurencyjne i nie dochodzi do konieczności obniżenia produkcji i zatrudnienia.

Ale w Polsce firmy jako główny kanał dostosowań w tej sytuacji wskazują przede wszystkim obniżkę pozapłacowych kosztów pracy, a w drugiej kolejności – redukcję zatrudnienia. W przypadku szoku cenowego (np. gwałtowny wzrost cen surowców) mało kto myśli o ścięciu wynagrodzeń, najczęściej podnoszone są ceny produktów. Nawet przy kurczących się miejscach pracy (szok popytu na pracę) zarobki nie maleją.

Takie zachowania wskazują, że w razie spowolnienia gospodarczego należy spodziewać się raczej redukcji zatrudnienia niż obniżania płac nominalnych. Inaczej mówiąc, w okresie prosperity płace wykazują dosyć dużą elastyczność, w okresie spowolnienia – usztywniają się. Może to stanowić zagrożenie w przypadku wystąpienia negatywnego szoku popytowego.

[srodtytul]Mała migracja wewnątrz kraju[/srodtytul]

Kolejnym elementem rynku pracy, który mógłby łagodzić asymetryczne szoki, jest mobilność siły roboczej oraz zdolność pracowników do szybkiej zmiany kwalifikacji. Jak pokazują jednak badania, o ile w takich krajach jak Wielka Brytania czy USA pracownicy chętnie zmieniają miejsce zamieszkania w poszukiwaniu pracy, o tyle w krajach strefy euro mobilność przestrzenna jest niewielka. Najintensywniejsze przepływy ludności miały miejsce do krajów strefy euro z krajów znajdujących się poza nią.

Mobilność Polaków trzeba ocenić na dwóch płaszczyznach. Wejście Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. i otwarcie dla nas kilku rynków pracy spowodowało silną migrację za granicę. Według różnych szacunków przez ostatnich kilka lat wyjechało z Polski od 600 tys. do 2 mln osób. Spowodowało to niedobór pracowników w niektórych branżach i zawodach oraz zwiększenie presji na wzrost płac. Ale warto podkreślić, że ten wpływ migracji na polski rynek pracy maleje, zmniejsza się również liczba bezrobotnych, którzy są gotowi wyjechać za granicę w celach zarobkowych.

Za to na niskim poziomie jest wewnątrzkrajowa mobilność siły roboczej, choć powoli rośnie. Główną przyczyną jest niska podaż mieszkań oraz bardzo słabo rozwinięta infrastruktura transportowa.

Nie najlepiej jest też w Polsce z tzw. mobilnością funkcjonalną. Określa ona zdolność dokonywania zmian struktury siły roboczej – zmian posiadanych przez pracowników kwalifikacji i zawodu, nabywania nowych umiejętności i przyswajania zmian technologicznych. Badania pokazują, że w gospodarce polskiej utrzymuje się niedopasowanie strukturalne. Umiejętności i oczekiwania bezrobotnych nie pasują do potrzeb pracodawców. Taki niedobór efektywnej siły roboczej przekłada się na szybszą, niż wynikałoby to ze wzrostu wydajności pracy, zwyżkę płac, co może prowadzić do osłabienia cenowej konkurencyjności polskiego eksportu w strefie euro.

Za to elastyczność zatrudniania wzrosła w latach 2004 – 2007. Wcześniej przedsiębiorstwa zwiększały wydajność pracy. Nawet gdy rosła produkcja, zatrudnienie się nie zwiększało. Dopiero dalszy rozwój firm, opanowanie nowych rynków zbytu pozwoliło na istotne zmiany.

[srodtytul]Wysokie transfery socjalne[/srodtytul]

Stosunkowo dobrze wypadamy też na tle eurolandu pod względem restrykcyjności prawnej ochrony zatrudnienia. Poziom tej restrykcyjności jest średni, tylko zwolnienia grupowe są mocniej regulowane. Słabo jednak wykorzystujemy elastyczne formy zatrudnienia. W 2007 r. tylko 9 proc. pracujących było zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy, średnia w strefie euro to 19,6 proc.

Czynniki te powodują, że po wystąpieniu negatywnego szoku popytowego zatrudnienie wraca do stanu równowagi po ok. sześciu i pół roku, czyli wcale nie szybciej niż w krajach strefy euro. Jednak dostosowania po stronie stopy bezrobocia i współczynnika aktywności zawodowej trwają znacznie dłużej, w Polsce dziewięć – dziesięć lat, w strefie – ok. siedmiu.

Jedną z głównych przyczyn wolniejszych niż w strefie euro dostosowań jest działanie czynników instytucjonalnych: wysoki klin podatkowy, duża dostępność transferów społecznych, wysoki stopień regulacji rynku produktów.

W Polsce klin podatkowy jest wyższy niż w krajach UE. Do tego niska jest jego progresywność. Przekłada się to na wzrost kosztów ponoszonych przez pracodawców oraz zmniejszenie wynagrodzeń netto pracowników. Relatywnie wysoki, na tle eurolandu, mamy też stosunek zasiłków dla bezrobotnych do zarobków. W Polsce w 2006 r. (dane Eurostatu) wynosił 0,59 i wyższy był tylko w Luksemburgu, Austrii, Bułgarii i Szwecji. Wysoka stopa zastąpienia obniża motywację bezrobotnych do poszukiwania pracy.

Również całkowita wielkość transferów socjalnych dla osób w wieku produkcyjnym (zasiłki dla bezrobotnych, renty z tytułu niezdolności do pracy, świadczenie przedemerytalne i wcześniejsze emerytury) jest wysoka na tle krajów UE. W latach 1996 – 2005 wynosiły one ok. 4,75 proc. PKB. To więcej niż w Niemczech, Szwecji czy Francji. Taka polityka jest przyczyną (choć nie tylko ten powód gra tu rolę) bardzo niskiego współczynnika aktywności zawodowej.

Inne czynniki w Polce także mają negatywny wpływ na elastyczność rynku pracy. Wysoki jest stopień restrykcyjności rynku produktów, a wydatki na aktywną politykę rynku pracy – niskie.

[srodtytul]Potrzeba reform[/srodtytul]

Opisane wyżej zjawiska powodują, że rynek pracy nie będzie zbyt dobrym absorberem szoków asymetrycznych po wejściu do strefy euro. Co więcej, po przyjęciu wspólnej waluty można się spodziewać większych wahań zatrudnienia i wielkości bezrobocia.

By uniknąć tych negatywnych efektów, warto przeprowadzać reformy rynku pracy. Im wcześniej się zacznie, tym lepiej, ponieważ przebiegają one powoli. Perspektywa wejścia do strefy euro powinna być silną motywacją w tym względzie.

Przy braku autonomicznej polityki pieniężnej i nominalnego kursu walutowego, co nastąpi po przystąpieniu do strefy euro, elastyczny rynek pracy ma duże znaczenie dla utrzymania stabilności w gospodarce i tempa wzrostu. Im rynek jest mniej elastyczny, tym asymetryczne szoki wywołują w gospodarce większe spustoszenie i dłużej trwa powrót na ścieżkę wzrostu.

Elastyczny rynek pracy to taki, który szybko i skutecznie dostosowuje się do zmian zachodzących w gospodarce i szybko powraca do stanu równowagi. Chodzi tu o elastyczność płac, siły roboczej (np. mobilność, zdolność do zmiany kwalifikacji) i zatrudnienia.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy