Większość ekonomistów jest jednak zdania, że w całym roku PKB Chin wyniesie 7 – 8,5 proc. – To minimum potrzebne do powstrzymania wzrostu bezrobocia – tłumaczył wczoraj Li Xiaochao, rzecznik Centralnego Biura Statystyki. Jego zdaniem oznaki ożywienia widoczne są już gołym okiem. – Widzimy coraz więcej ludzi na zakupach, a ceny powoli idą w górę.
Wzrost w I kwartale wyniósł 6,1 proc. i było to najniższe tempo rozwoju od 80 lat. Helen Qiao z Goldmana Sachsa nie ukrywa, że prognozowane przez ten bank 8,6 proc. wzrostu za cały 2009 rok jest obciążony znacznym ryzykiem. Jej zdaniem jednak Chińczycy z powodzeniem wykorzystali możliwość zastąpienia eksportu popytem wewnętrznym, który rósł między innymi z powodu wartego prawie 800 mld dol. pakietu stymulacyjnego, który został uruchomiony jesienią ubiegłego roku.
Chiny były pierwszym krajem, który zdecydował się na finansowe wsparcie gospodarki. Nie było tam kryzysu na rynku finansowym, a rząd pompując pieniądze w banki, kazał im udzielać kredytów. – W Chinach jak rząd coś mówi, to znaczy, że trzeba to wykonać – mówił w rozmowie z „Rz” główny ekonomista Banku Światowego Justin Lin. To dlatego gwałtownie wzrosła sprzedaż samochodów. Tylko w czerwcu o prawie 50 proc., do 872,9 tys., i tym samym Chiny wyprzedziły pod tym względem USA – dotychczasowego lidera światowej motoryzacji.
Dostatek pieniędzy na rynku zachęcił przemysł do zwiększenia produkcji. W czerwcu ten wzrost wyniósł 10,7 proc., podczas gdy w maju 8,9 proc. W regionach zurbanizowanych inwestycje wzrosły aż o 33,6 proc. Zdaniem Hao Daminga, starszego ekonomisty w pekińskim Galaxy Securities, tempo wzrostu inwestycji w ostatnich dwóch kwartałach tego roku będzie dalej rosło.
Nie ma na razie mowy o wycofywaniu państwowych pieniędzy z gospodarki. Zresztą władze w Pekinie nie mają powodu, aby się z tym spieszyć, skoro rezerwy walutowe po czerwcu przekroczyły 2 bln dol. i nadal mają rosnąć. – Nasze ożywienie nie jest jednak zrównoważone. Są regiony, gdzie sytuacja wcale nie jest tak korzystna – studzi entuzjazm rynków Li.