Od początku roku ceny chińskich akcji wzrosły średnio o blisko 80 proc. To najlepszy wynik wśród wszystkich giełd na świecie. Dzięki temu rynkowa wartość giełdy w Szanghaju wzrosła do prawie 3 bln dol. i przegoniła pod tym względem parkiet japoński. Tym samym chińska giełda stała się drugim parkietem świata po Nowy Jorku. Mało tego, pod względem kapitalizacji koncern PetroChina ponownie odebrał palmę pierwszeństwa amerykańskiemu ExxonMobil. Wartość chińskiej spółki przekracza 374 mld dol., to o 40 mld dol. więcej niż amerykański konkurent.

Kapitał na chińską giełdę wciąż płynie szerokim strumieniem. W ostatnich dniach aktywność inwestorów mierzona poziomem obrotów była najwyższa od dwóch lat, a indeks Shanghai Composite wspiął się do najwyższego od ponad roku poziomu.

Zdaniem analityków banku Goldman Sachs perspektywy gospodarcze Chin nadal będą przyciągać kapitał na tamtejsze giełdy. Warto zwrócić uwagę, że w ciągu niespełna siedmiu miesięcy roku chińska giełda z nawiązką odrobiła straty z całego 2008 roku, kiedy to akcje spadły o 65 proc.

Gdy reszta świata zacznie wychodzić z kryzysu i zwiększy się popyt z tej strony, chińskie przedsiębiorstwa (a więc także i giełda) dostaną dodatkowy impuls do wzrostu. Część analityków giełdowych jest dziś przekonanych, że Chiny będą pierwszym krajem na świecie, który upora się z globalnym kryzysem. Zdaniem Thomasa Denga z Goldman Sachs w tym roku średni zysk na akcję chińskich spółek spadnie o około 5 proc. Ale już w przyszłym wypracują aż o 20 proc. więcej zysku na akcję.