Przed tygodniem z nieznanych do dziś przyczyn woda wdarła się do maszynowni Sajano-Szuszyńskiej elektrowni, zniszczyła wszystkie pomieszczenia i większość urządzeń. Zginęło 75 osób (znaleziono ciała 71, 4 uznano za zaginione).

Elektrownia o mocy 6500 MWt dostarczała najtańszą w Rosji energię. Po katastrofie, w Okręgu Syberyjskim, gdzie zapotrzebowanie wynosi latem 20,5 GWt, 14,5 GWt pochodziło z elektrowni wodnych, przede wszystkim z sajańskiej. Zimą zapotrzebowanie rośnie do 30,5 GWt. Jak przyznał we wtorek Anatolij Kwaszin przedstawiciel prezydenta Rosji na Syberii - po katastrofie, w bilansie energetycznym brakuje ok. 6 GWt energii.

- Ta zima będzie dla nas wyjątkowa. Wszyscy powinni być gotowi do oszczędzania prądu - stwierdził Kwaszin.

Przedsiębiorstwa syberyjskie dostawy polecenie ograniczenia o jedną trzecią zużycia prądu. Są też kilkugodzinne wyłączenia w mieszkaniach. Straty w wyniku katastrofy wynoszą ok. 5 mld dol. Trzy turbiny zostały całkowicie zniszczone a przywrócenie pełnej mocy potrwa kilka lat.