Prace artystów zamiast kolorowych kalendarzy

Trudno jest mi sobie wyobrazić kolekcjonera pozbawionego zdolności inwestorskich - mówi Mariusz Jawoszek, przedsiębiorca, kolekcjoner sztuki współczesnej

Aktualizacja: 01.06.2023 09:55 Publikacja: 10.09.2009 02:25

[b]Rz: Co odróżnia kolekcjonera od inwestora?[/b]

Mariusz Jawoszek: Granica jest płynna. Trudno jest mi sobie wyobrazić kolekcjonera pozbawionego zdolności inwestorskich. To przecież wielka przyjemność kupić w odpowiednim czasie dzieło artysty, którego czeka wielka kariera. Prawdziwy kolekcjoner ma na pewno większą od inwestora skłonność do ryzyka. Kieruje się własnym gustem. Czasem działa nie do końca racjonalnie, ale w sposób, który podpowiada mu intuicja. Jednak każdy wytrwały miłośnik sztuki jest skazany na sukces. Ktoś, kto kupił 20 lat temu pracę Tadeusza Kantora za 200 dolarów, musiał po prostu cierpliwie poczekać, aż podrożeje ona do 200 tys. zł.

[b]Trzon pańskiej kolekcji stanowią prace młodych twórców.[/b]

Większość z nich to artyści już dobrze znani, którzy pojawili się w publikowanym przez „Rzeczpospolitą” rankingu „Kompas młodej sztuki”. Dlaczego właśnie oni? Reprezentują bliską mi estetykę. Bardzo mnie ucieszyła niezwykle wysoka, druga pozycja mojej ulubionej malarki Basi Bańdy. Kilka jej różowych prac przez dłuższy czas wisiało na ścianie mojego gabinetu. A że w pracy mam niewiele czasu na kontemplację sztuki, przeniosłem je do domu.

[b]Pańskie biura wyglądają jak galerie sztuki współczesnej.[/b]

Wbrew obiegowym opiniom, że Polacy nie rozumieją tego rodzaju twórczości, wielu moich partnerów biznesowych z prawdziwym zainteresowaniem pyta o autorów prac. Myślę, że okres kolorowych kalendarzy, które zdobiły kiedyś prestiżowe biura, należy do przeszłości. To oczywiście wielka szansa dla zdolnych młodych twórców, którzy dziś znacznie łatwiej znajdują nabywców niż ich starsi o kilka lub kilkanaście lat koledzy.

[b]Powołał pan do życia firmę zajmującą się promocją sztuki.[/b]

Harmonijne połączenie hobby i biznesu często przynosi znakomite efekty.

W moim przypadku zadecydowała chęć pomocy artystom, których cenię. Wiem, że wielu z nich przeżywa trudne chwile, czekając na sprzedaż kolejnej pracy. Niektórzy nie wytrzymują tej presji i zaczynają szukać stałego zatrudnienia. A przecież wystarczy rzucić most między światem sztuki i biznesu.

[b]Wrócił pan właśnie z prestiżowych Targów Sztuki w Tajpej, gdzie pańska firma zaprezentowała prace kilku młodych artystów.[/b]

Tajwan to miejsce, z którym wiążą mnie silne biznesowe więzy. Odwiedzałem tę wyspę ponad 50 razy. Postanowiłem zaprezentować azjatyckim krytykom i kolekcjonerom prace czterech świetnych i jednocześnie reprezentatywnych twórców: Basi Bańdy, Mariusza Warasa, Normana Leto i grupy performerskiej Sędzia Główny.

[b]Jak prace te zostały przyjęte?[/b]

Przekorna i prowokująca twórczość Basi Bandy po prostu nie mogła się nie spodobać chińskim miłośnikom sztuki. Norman Leto bardzo zaciekawił Japończyków. Mariusz Waras, lepiej znany jako m-city, został bardzo dobrze przyjęty przez młodych ludzi. Odważna twórczość grupy Sędzia Główny prowokowała do dyskusji, ponieważ łamie ona tabu, które na Tajwanie są silniej zakorzenione niż w Europie. Kontakty, jakie nawiązałem podczas targów, powinny pomóc polskim artystom nawiązać współpracę z tamtejszymi muzeami i instytucjami zajmującymi się promocją sztuki.

[i]rozmawiał Piotr Cegłowski[/i]

[b]Rz: Co odróżnia kolekcjonera od inwestora?[/b]

Mariusz Jawoszek: Granica jest płynna. Trudno jest mi sobie wyobrazić kolekcjonera pozbawionego zdolności inwestorskich. To przecież wielka przyjemność kupić w odpowiednim czasie dzieło artysty, którego czeka wielka kariera. Prawdziwy kolekcjoner ma na pewno większą od inwestora skłonność do ryzyka. Kieruje się własnym gustem. Czasem działa nie do końca racjonalnie, ale w sposób, który podpowiada mu intuicja. Jednak każdy wytrwały miłośnik sztuki jest skazany na sukces. Ktoś, kto kupił 20 lat temu pracę Tadeusza Kantora za 200 dolarów, musiał po prostu cierpliwie poczekać, aż podrożeje ona do 200 tys. zł.

Pozostało 80% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko