Wczoraj mieliśmy kolejny dzień odwrotu od ryzykownych aktywów. Dolar, wciąż uznawany za bezpieczną lokatę, zyskiwał na wartości. Traciły natomiast akcje, przede wszystkim te obarczone największym ryzykiem, a więc z krajów emerging markets. Dość powiedzieć, że reprezentujący je indeks spadł o ponad 2 proc. i była to największa dzienna przecena od połowy sierpnia tego roku.
Ale również na giełdach zachodniej Europy korekta przybrała na sile. Główne indeksy traciły w ciągu dnia po około 2 proc. Tu obok spółek motoryzacyjnych mocno traciły papiery instytucji finansowych i firm technologicznych.
Na rodzimym parkiecie WIG20 spadł o 2,44 proc. i znów znalazł się poniżej poziomu 2300 pkt.
Wśród największych firm liderem spadków były akcje TP SA, tak chętnie kupowane w ciągu ostatnich tygodni. Spółka podała rozczarowujące wyniki za trzeci kwartał. Zysk netto spadł o prawie połowę, do 327 mln zł, podczas gdy analitycy oczekiwali o 33 mln zł wyższego. Przychody (4,06 mld zł) spadły o ponad 10 proc. w stosunku do III kwartału 2008 r. i były o 3 proc. niższe od prognoz analityków. Inwestorów zaniepokoiła również informacja, że spadek przychodów może się pogłębić w IV kwartale.
Wśród giełdowych średniaków spadki były nieco mniejsze. Wskaźnik mWIG40 spadł o 1,5 proc. Wyróżniały się walory Petrolinvestu, które wzrosły o 8 proc. (analiza poniżej).