Obywatele nie rozumieją polityki, ale chcą uniknąć sytuacji, w której ktoś wyłączy im prąd lub w kuchence nie będzie gazu. Trzeba budować bezpieczeństwo energetyczne nie w zakresie jednego czy kilku państw, ale całej Wspólnoty, a także z jej sąsiadami. Zwłaszcza po to, by surowce energetyczne nie były elementem walki politycznej. Nie mam wątpliwości, że przygotowywane przez Parlament Europejski przepisy, dające możliwość pomocy w sytuacji kryzysu energetycznego, zostaną wdrożone.
[b]Lord Howell of Guildford, Windsor Energy Group[/b]
Partnerstwo krajów UE w zakresie bezpieczeństwa energetycznego to kluczowa kwestia. Wspólna polityka nie do końca istnieje. Do władz krajów należy podjęcie działań przez firmy w tym zakresie. W Europie należy się skoncentrować na budowie infrastruktury – interkonektorów między wschodem i zachodem kontynentu. Są one konieczne, podobnie jak komunikacja między poszczególnymi krajami w sprawach energetyki.
[b]Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu[/b]
Doświadczenie Europy pokazuje, że w pojedynkę nie da się zapewnić bezpieczeństwa energetycznego. Z kryzysu trzeba więc wyciągnąć wnioski, czyli najpierw opracować odpowiednie instrumenty prawne, antykryzysowe i pomocowe, a później, by mogły być wykorzystane, stworzyć przesłanki techniczne, czyli interkonektory, oraz rozmawiać jednym głosem z dostawcami.
[b]Paweł Olejarnik, Międzynarodowa Agencja Energii[/b]
Gdy patrzy się na Europę jako całość, widać dywersyfikację dostaw gazu. Płynie nie tylko z Rosji, ale też z Algierii i Norwegii. Za kilka lat może pojawi się na kontynencie gaz z Iraku i Iranu. Jednak dopiero gdyby się okazało, że możliwa jest eksploatacja złóż gazu niekonwencjonalnego, mogłyby się zmienić reguły gry. Zmiany będą widoczne już od 2015 r., gdy nastąpi znaczący wzrost produkcji LNG. To dobry moment, by zapukać do dostawców gazu ziemnego z pytaniem o renegocjację cen.
[b]Deividas Matulionis, szef Kancelarii Premiera Litwy[/b]
Widoczna jest dla wszystkich dominacja krajów-producentów surowców, które korzystają z nich jako z miękkiego narzędzia politycznego. Można temu zaradzić dzięki dywersyfikacji dróg transportu surowców i energii oraz dostawców. Ale potrzebna jest pewna równowaga, bo z jednej strony mamy konieczność zapewnienia bezpieczeństwa, a z drugiej – ekonomię. Powstaje pytanie, czy społeczeństwo jest przygotowane na ponoszenie wysokich kosztów bezpieczeństwa.
[b]Laszlo Adam, firma inżynieryjna Mannvit[/b]
Dla niektórych krajów Europy szansą mogą być zasoby geotermalne. Liderem w ich wykorzystaniu jest Islandia, która ma 600 gorących źródeł, gdzie działa sześć elektrowni geotermalnych, a większość domów korzysta z tego typu ogrzewania. Ten rodzaj energii jest przystępny cenowo i bezpieczny. Na Węgrzech, gdzie są dobre warunki geotermalne, po przeprowadzeniu pierwszych badań wybrano już tereny do wierceń. Pierwsze z nich zostały już wykonane, kolejne planujemy na Słowacji.
[b]Andrzej Kulczycki, Instytut Paliw i Energii Odnawialnej[/b]
Polska musi spełnić wymagania unijne dotyczące biopaliw, co jest dużym wyzwaniem. Czasem zapomina się o tym, że trzeba je nie tylko wyprodukować, ale sprzedać i spełnić wymogi jakościowe. Musimy pomyśleć o nowych technologiach, by zrealizować plan 10-proc. udziału biopaliw w krajowym bilansie. Tym bardziej że już ok. 2012 – 2013 r. dojdziemy do maksymalnego poziomu biokomponentów w benzynie. Wtedy trzeba będzie znaleźć nowe paliwo, np. E85, podobnie będzie z biodieslem.
[b]Andrej Belij, Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Moskwie[/b]
Dialog energetyczny między Rosją i Unią to bardzo dobry pomysł. Tym bardziej że Rosja dalej jest zainteresowana Kartą energetyczną. Zgłosiła wprawdzie propozycje jej weryfikacji, ale całkowicie się z niej nie wycofała.[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki
[mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]