Turystyka w Grecji była jedną z niewielu dziedzin gospodarki, które stale odnotowywały wzrost. – Teraz ludzie zastanowią się dwa razy, zanim zdecydują się tam pojechać – uważa Ian Gamse z Otus & Co, który pracuje m.in. dla Marriott International i Hilton Worldwide.
Według danych World Travel and Tourism Council turystyka przynosiła dotąd Grecji 16 proc. PKB i dawała bezpośrednie zatrudnienie co piątemu Grekowi. Zdaniem Marii Baumgartner, która wiele lat przepracowała w biurze TUI, najczęściej będą rezygnować z wyjazdu na greckie wakacje Niemcy. – Są rozzłoszczeni koniecznością wydania miliardów euro na pomoc Grekom. Wielu mówi teraz, że nie ma powodu, by płacić im jeszcze za swoje wakacje. Nie obawiają się zamieszek, bo na wyspach jest bezpiecznie, nie mówiąc o tym, że będzie tam taniej. Chodzi o nastawienie. 10 proc. Niemców odwołało urlopy w Grecji. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że wyjeżdżało tam rocznie ok. 2 mln, strata jest ogromna.
Z badań GfK AG z Norymbergi, która przeprowadziła analizę w 1200 niemieckich agencjach podróży, wynika, że ceny niektórych pakietów wakacyjnych spadły nawet o 30 proc. Rezygnujący z wyjazdu do Grecji najchętniej wybierają Majorkę i Portugalię.
Zdaniem Iana Gamse na potencjalnych klientach greckich kurortów fatalne wrażenie zrobiły zdjęcia płonących budynków w Atenach i informacje o zabitych i rannych. – Jeśli demonstracje znów wymkną się spod kontroli, problem będzie naprawdę poważny – dodaje.
Potencjalni turyści obawiają się przede wszystkim, że utkną gdzieś na wyspach, bo akurat po raz kolejny dojdzie do strajku pracowników sektora publicznego, więc sparaliżowany zostanie transport. W tej sytuacji wakacje nawet mogą być udane, ale powrót już nie.