Fragment wypowiedzi Siergieja Gołubiewa, wiceprezesa Banku Rosji i szefa departamentu prawnego z wykładu na uniwersytecie w St. Petersburgu, spowodował zapaść notowań Sbierbanku na giełdzie.
– Bank centralny powinien sprzedać swoje udziały w Sbierbanku (...). Bank ten dopuszcza się różnych naruszeń, a my (bank centralny – red.) nic zrobić nie możemy – zacytowała wiceprezesa agencja Prime-TASS. Bank Rosji jest właścicielem 57,6 proc. akcji największego banku Europy Środkowo-Wschodniej. Jak podają “Wiedomosti”, wypowiedź Gołubiewa poszła w świat w środę o 17.13. W ciągu 1,5 godziny do zamknięcia giełdy MMWB papiery Sbierbanku straciły 1,8 proc. A w całym dniu 4,46 proc.
W czwartek spadek wyniósł 5,13 proc., co miało istotny wpływ na cały indeks MITCEX (stracił 4,31 proc.). Tego dnia Sbierbank opublikował na swojej stronie WWW specjalne oświadczenie. Informował, że w związku z wypowiedzią Gołubiewa skierował pismo do banku centralnego o wyjaśnienie sprawy. Wystąpił też do federalnej służby ds. rynków finansowych o przeprowadzenie dochodzenia w tej sprawie.
– Postrzegamy ją jako informację niewiarygodną, która może negatywnie wpłynąć na rynek. Uważamy to za niedopuszczalne – uzasadniała Bełła Złatkis, wiceprezes Sbierbanku. Dodała, że w tym roku bank centralny przeprowadził w Sbierbanku 1335 kontroli. Znaczących uwag nie było.
– Wśród 17 członków rady nadzorczej Sbierbanku 11 to przedstawiciele Banku Rosji, nie może być więc mowy o braku nadzoru i wpływu na podejmowane decyzje – przypomina Aleksandr Bazijan ze służby prasowej Sbierbanku. Zgodnie z prawem, jeżeli nadzór finansowy dowiedzie związku wypowiedzi urzędnika ze spadkiem notowań, to wiceprezesowi grozi kara grzywny do 50 tys. rubli (17 tys. dol.), zakaz pełnienia stanowisk państwowych przez dwa lata lub nawet więzienie.