Środowa sesja w Warszawie, choć przez większą część dnia przebiegała pod dyktando kupujących, ostatecznie zakończyła się minimalnymi spadkami (w przypadku WIG20). Taki scenariusz mógł zaskoczyć niektórych uczestników rynku. Jeszcze rano wszystko wskazywało na to, że indeksy na GPW po raz kolejny ustanowią rekordy obecnej hossy.
Notowania rozpoczęły się na zielono, choć przybywało inwestorów, którzy woleli realizować zyski. Widoczne to było w postaci nagłych spadków indeksów w okolice wtorkowych zamknięć. Dopiero po południu, przy kolejnym tego typu tąpnięciu, indeksy przeszły na czerwoną stronę. W kolejnych godzinach wahały się na poziomach z poprzedniego dnia. Na koniec sesji WIG20 stracił 0,11 proc. i znalazł się na poziomie 2664 pkt. WIG zwyżkował jednak o 0,17 proc. do 45997 pkt, a WIG80 wzrósł o 0,09 proc., do 12 096 pkt. Obroty przekroczyły 2 mld zł i były nieco większe niż we wtorek.
Podobnie jak dzień wcześniej największą popularnością wśród dużych spółek cieszyły się papiery KGHM, które zyskały 2,76 proc. i kosztowały 126,5 zł – najwięcej od jesieni 2007 r. Obroty na tej spółce przekroczyły 275 mln zł. Inwestorzy gromadzą papiery KGHM w ślad za rosnącymi cenami miedzi.
Negatywnie na zachowanie WIG20 wpływały natomiast Pekao, które straciło 1,15 proc., i PKO BP, które potaniało o 1,85 proc.
Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się papiery Bogdanki. Podrożały o 20,2 proc., do 107 zł, przy obrotach rzędu 125 mln zł. To najwyższy kurs w historii lubelskiej kopalni. Popyt był reakcją na ogłoszone we wtorek wezwanie do sprzedaży, które ogłosił czeski NWR. Inwestor chce kupić wszystkie akcje Bogdanki. Płaci po 100,75 zł.