Sztuka współczesna. Oferta galerii i antykwariatów

W galeriach znajdziemy muzealnej wartości obrazy w okazyjnej cenie

Publikacja: 21.04.2011 01:13

11 – 28 tys. euro kosztują kompozycje z lat 60. Ewy Kuryluk

11 – 28 tys. euro kosztują kompozycje z lat 60. Ewy Kuryluk

Foto: Rempex

Opłaca się często odwiedzać galerie lub antykwariaty. W każdym mieście! Wszędzie czekają na nas cenowe okazje i przeżycia, które nas wzbogacą. Na przykład w Tarnowie w Galerii Hortar (www. hortar. com. pl) czeka na nas ok. 60 dzieł klasyków współczesności, np. Stanisława Rodzińskiego, Juliusza Joniaka, Jacka Rykały, Stanisława Tabisza. Zaopatrują się tu m.in. marszandzi z całej Polski. Obraz kupiony w Tarnowie za 8 tys. zł w swojej galerii w Warszawie marszand wystawia na sprzedaż np. za 15 tys. zł.

Galeria Hortar działa osiem lat. Właściciel Janusz Kopczyński jest przedsiębiorcą. Galeria to jego pasja, forma mecenatu artystycznego, dlatego od początku ceny są programowo niskie, mają zachęcać do kupna. W galerii są też prace najmłodszych artystów. Kopczyński we wrześniu zorganizuje w Zakopanem kolejny plener dla młodych malarzy.

W Galerii Esta w Gliwicach (www. galeria-esta. pl) znajdziemy np. rysunki tuszem Jana Dobkowskiego. Za 3 tys. zł możemy też kupić niedostępne na rynku grafiki komputerowe wykonane i sygnowane przez Zdzisława Beksińskiego. Artysta przewidywał, że będą one miały nakład 50 egzemplarzy i tak je numerował ołówkiem. Tragiczna śmierć spowodowała, że zdążył wykonać maksimum trzy – pięć odbitek poszczególnych kompozycji, informuje Tadeusz Stapowicz. Czeka na nas odbitka z wpisanym przez Beksińskiego numerem „1" Może ten symboliczny numer oznaczać też będzie dla kogoś początek domowej kolekcji?

5,6 tys. zł

to cena wczesnej akwareli Tadeusza Dominika oferowanej w galerii Artemis

W krakowskiej galerii Artemis (www. artemis. art. pl.) kupimy wczesną (1953) akwarelę Tadeusza Dominika, oczywiście sygnowaną i datowaną. Dorobek malarza znamy z podręczników historii sztuki, jego akwarelę (25 na 35 cm) kupimy za 5,6 tys. zł. Jeśli tę akwarelę wypatrzy handlarz sztuką, okazyjnie kupi ją i wystawi u siebie w galerii lub na aukcji. Jaką ustali cenę? Na pewno wyższą.

W Galerii Artemis za 4,5 tys. zł kupimy także świetny rysunek tuszem innego klasyka powojennej sztuki, mianowicie Kazimierza Mikulskiego. Rysunek ma wymiary 29 na 24 cm, jest oprawiony, gotowy do powieszenia. Za 1,2 tys. zł zdobędziemy rysunkowy (podkolorowany!) portret bajecznego kota Edgara, którego uwieczniła Barbara Gawdzik-Brzozowska. To wczesna praca z 1983 roku. Oczywiście przed Wielkanocą wybierzemy w galerii Artemis mistrzowską grafikę artystyczną z motywami świątecznymi (70 zł).

W Tomaszowicach pod Krakowem 3 maja odbędą się pierwsze targi sztuki (www.krakowartexpo.pl). Na jeden dzień zaproszono artystów (będzie Janina Kraupe Świderska!), aby zaprezentowali i sprzedali swoje prace. Ma to być impreza cykliczna. Można liczyć na przystępne ceny.

W Warszawie w Galerii Art Związku Polskich Artystów Plastyków (www.galeriaart.pl.) trwa festiwal malarstwa Jacka Łydżby (ur. 1966), absolwenta warszawskiej ASP, ucznia Janusza Przybylskiego i Macieja Urbańca. Dwa dni temu Galeria Art w klubie „Soho Factory" na Pradze wystawiła 60 obrazów artysty. Znakiem rozpoznawczym tego malarstwa są żywe kolory (często czerwony i żółty) i bogata faktura. Jacek Łydżba najpierw szerokim pędzlem nakłada farbę, po czym ściąga ją zwykłą murarską szpachlą, szeroką na 10 – 50 cm. Charakterystyczny jest ten mistrzowski, niepowtarzalny ruch szpachli. Powstają ślady, które wzbogacają ekspresję obrazów. Średnie ceny obrazów (100 na 100 cm) wynoszą 6 – 7 tys. zł.

W stolicy w Rempeksie czeka na nas dziewięć obrazów Ewy Kuryluk, która należy do najwyżej cenionych klasyków polskiej sztuki współczesnej. Jej najlepsze obrazy znajdują się m.in. w Muzeum Sztuki w Łodzi. Twórczość Kuryluk przedstawiła Anda Rottenberg w swojej legendarnej już książce „Sztuka w Polsce 1945 – 2005", która jest biblią dla kolekcjonerów i miłośników sztuki. Oferowane obrazy pochodzą z lat 60. i 70., są niedostępne w innych galeriach. Obrazy przyjechały z Paryża, gdzie Kuryluk tworzy od lat, może dlatego mają ceny podane w euro (11 – 28 tys. euro). To względnie niedużo jak na obrazy, wielokrotnie wystawiane.

Jeśli ktoś chce zadebiutować jako kolekcjoner, może odwiedzić Targowisko Sztuki studentów warszawskiej ASP (www.targowiskosztuki.pl). Odbywa się co miesiąc w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego. W Palmową Niedzielę na targowisku panowała doskonała atmosfera. W ofercie wyróżniała się jak zawsze grafika artystyczna, w tym prace Aleksandry Stępień. Jej monotypie (16 na 16 cm) kosztowały do 100 zł. Większe formaty można było zdobyć za 150 – 200 zł.

Co to jest monotypia? O to kolekcjoner debiutant może zapytać studenta na targowisku. W antykwariatach lub galeriach czujemy irracjonalną barierę psychologiczną, która nie pozwala nam ujawnić własnej niewiedzy o sztuce. Na targowisku student z humorem, na luzie, szczegółowo opowie nam, jak powstaje obraz lub grafika. Dodatkowo warto kupić za 20 – 30 zł „Słownik terminów plastycznych". Znajdziemy tam opisy poszczególnych technik graficznych lub malarskich. To może być początek wielkiej kolekcjonerskiej przygody.

Niestety, świetna idea targowiska powoli się degeneruje. Nikt nie selekcjonuje uczestników. Ostatnio bazarowi handlarze oferowali w Arkadach Kubickiego topornie wykonane portrety papieża. Wystarczy wpuszczać uczestników za okazaniem legitymacji studenckiej.

Nie trzeba być milionerem, żeby kupować świetną sztukę. Kilka dni temu wybuchła w kraju sensacja, gdy Rosjanie w Sotheby's kupili za ponad 2 mln dolarów (!) obraz „Taniec wśród mieczy" polskiego malarza Henryka Siemiradzkiego (1843 – 1902). Rosjanie uważają go za swojego artystę, ponieważ urodził się pod Charkowem, kończył akademię w Petersburgu i chętnie malował na zamówienie cara. Który z dzisiejszych dojrzałych artystów, a zwłaszcza który ze studentów ASP osiągnie w przyszłości takie notowania? A czy to jest najważniejsze?

Warto pamiętać, że wszelkie prognozy w dziedzinie handlu sztuką mają ograniczoną wartość. Czy dziesięć lat temu ktokolwiek przypuszczał, że Siemiradzki będzie najdroższym polskim malarzem?

W „Moich Pieniądzach" w tekście „Siemiradzki do Luwru!" (26 października 2001 r.) historyk sztuki i antykwariusz o międzynarodowym doświadczeniu dr Józef Grabski prognozował, że obrazy Siemiradzkiego kupować będą zachodnie muzea. Nie spełniło się to. Nikt nie przewidział, że Rosjanie się gwałtownie wzbogacą i będą rekordowo płacić za polską sztukę i numizmaty, które powstały w czasie gdy Polska była pod rosyjskim zaborem. Dziś wydaje się to oczywiste.

W grudniu 2000 roku wielki (208 x 293 cm) obraz Siemiradzkiego „Rozbitek" wylicytowano w Warszawie do kwoty, która nadal uznawana jest za krajowy rekord cenowy (2,1 mln zł). „Rozbitka" nieco wcześniej kupiono na aukcji w USA. Gdyby nabywca przewidział rosyjską hossę, nie sprzedawałby „Rozbitka" w Warszawie dla doraźnego zysku. Poczekałby na prawdziwe rosyjskie rekordy.

Opłaca się często odwiedzać galerie lub antykwariaty. W każdym mieście! Wszędzie czekają na nas cenowe okazje i przeżycia, które nas wzbogacą. Na przykład w Tarnowie w Galerii Hortar (www. hortar. com. pl) czeka na nas ok. 60 dzieł klasyków współczesności, np. Stanisława Rodzińskiego, Juliusza Joniaka, Jacka Rykały, Stanisława Tabisza. Zaopatrują się tu m.in. marszandzi z całej Polski. Obraz kupiony w Tarnowie za 8 tys. zł w swojej galerii w Warszawie marszand wystawia na sprzedaż np. za 15 tys. zł.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy