Największa w Skandynawii firma budowlana spodziewa się trudniejszej sytuacji na głównych rynkach, co wpłynie na jej wyniki. Sprzedała też mniej nieruchomości, niż liczyła. Jej akcje staniały w Sztokholmie o 4,5 proc., do poziomu najniższego od września.
Kwartalny zysk brutto zmalał o połowę, do 451 mln koron (74,2 mln dol.), poniżej prognozowanych średnio 678 mln. Firma ucierpiała z powodu odpisu 200 mln koron na działalność w Norwegii, sprzedała mniej nieruchomości komercyjnych i części infrastruktury. Portfel zamówień działu budowlanego skurczył się do 21,6 mld koron (liczono na 27,2 mld).
W Szwecji rynek mieszkań wypadł dobrze, ale firma miała problemy kadrowe i straciła kilka kontraktów. Na innych rynkach (brytyjski, czeski) było gorzej, bo władze miały mniej pieniędzy. – Ożywienie było wolniejsze od oczekiwanego, rozczarowała nas wielkość zamówień – stwierdził prezes Johan Karlstrom.