Instytucja pożyczyła bankom komercyjnym, na bardzo atrakcyjnych warunkach, prawie 530 mld euro.

Reakcja rynków na wyniki aukcji była jednak zaskakująca. Inwestorzy, zamiast kupować euro (prędzej czy później wspomniane pieniądze trafią na rynek, co powinno pobudzić gospodarkę na naszym kontynencie), zaczęli się go pozbywać. Kurs euro/dolar?spadał wieczorem o 0,8 proc.

W konsekwencji złoty, który jest powiązany z euro, stracił nieco na wartości wobec dolara. Przed zamknięciem płacono za niego 3,08 zł, czyli 0,5 proc. więcej niż we wtorek. W ciągu dnia kurs wynosił jednak tylko 3,05 zł. Euro potaniało do 4,12 zł, tj. o 0,2 proc. Było zatem najtańsze od sierpnia. Frank kosztował tylko 3,42 zł, co oznaczało spadek o 0,2 proc.

Jeszcze większym zainteresowaniem cieszyły się polskie obligacje. Ich ceny wzrosły do najwyższych poziomów od kilku kwartałów. Rentowność dziesięciolatek zmalała do 5,46 proc. (była najniższa od jesieni 2010 r.), pięciolatek do 4,9 proc., a dwulatek do 4,69 proc.