Przez pierwszą część notowań euro i frank zachowywały się wyjątkowo stabilnie. Nieco odmiennie było jedynie z dolarem, co było pochodną zmian na globalnych rynkach walutowych, gdzie amerykański pieniądz tracił na wartości (kurs EUR/USD zwyżkował późnym popołudniem o 0,4 proc. w porównaniu z piątkiem). Na naszym rynku kurs dolara spadł wczesnym popołudniem do mniej niż 3,3 zł.

Ostatnich kilka godzin nie było już tak udanych dla naszej waluty. Inwestorzy mimo braku nowych informacji makroekonomicznych postanowili nieco ograniczyć ekspozycję na złotym. Dlatego wieczorem euro i frank drożały o 0,5 proc., do ponad 4,09 zł (w przypadku wspólnego pieniądza) i 3,41 zł (helweckiego). Dolar drożał w tym czasie o 0,1 proc., do prawie 3,32 zł.

Na rynku międzybankowym symbolicznie, do 4,96 proc., zmalało oprocentowanie papierów dziesięcioletnich i do 4,53 proc. papierów pięcioletnich. Rentowność dwulatek wzrosła do 4,07 proc. z 4,02 proc. w piątek.