W czasie kryzysu inwestuj w złoto

W ciągu ostatnich 12 miesięcy fundusze złota zanotowały straty, podczas gdy Amber Gold chwalił się ponad 10-proc. zyskami

Publikacja: 13.09.2012 01:27

W czasie kryzysu inwestuj w złoto

Foto: Bloomberg

Eksperci przestrzegają przed inwestowaniem w złoto na kilka miesięcy, ponieważ jego kurs w krótkich okresach bardzo się waha. Osoby, które ulokowały środki w funduszach złota rok temu, straciły na tej inwestycji. W zależności od rodzaju wybranego instrumentu strata mogła wynieść od ułamka procenta do ponad 20 proc.

Z kolei inwestorzy, którzy decyzję o inwestowaniu w ten kruszec podjęli trzy lata temu, teraz liczą pokaźne zyski sięgające od kilkunastu do nawet ponad 100 proc.

– Złoto kupuje się na dwa – trzy lata, więc inwestycje na kilka tygodni nie mają sensu. Złoto w  okresie kilkuletnim może przynieść zysk, ale przede wszystkim służy ochronie kapitału przed inflacją – wyjaśnia Mariusz Przybylski, rzecznik Mennicy Polskiej, która jest dystrybutorem złota w postaci sztabek i monet.

Dobre na kryzys

Opinie, jak zachowa się cena złota w ciągu roku czy dwóch lat, są podzielone. Część analityków prognozuje, że kurs złota jeszcze w tym roku przekroczy 2000 dolarów za uncję. Natomiast inni twierdzą, że na tym rynku mamy już do czynienia z bańką spekulacyjną, która lada moment może pęknąć.

Na razie złoto jest w długoterminowym trendzie wzrostowym. W ciągu ostatnich kilku lat przyniosło sowite zyski. Sprawdziła się zasada, że w czasie kryzysu jest ono pożądanym aktywem. Im większy strach na rynkach, tym więcej kapitału jest lokowane w ten kruszec i jego cena rośnie.

– Złoto, mimo ubiegłorocznych i tegorocznych wahań  cenowych, nadal ma opinię aktywa bezpiecznego, które zachowuje wartość w czasach zawirowań w światowej gospodarce. Faktycznie, gdy większość surowców w 2011 roku straciła na wartości, temu kruszcowi udało się wyjść na plus – mówi Dorota Sierakowska, analityk z DM BOŚ. I dodaje, że wzrostom notowań  surowców, w tym złota, sprzyja słabość dolara nie tylko wobec złotego, ale także w relacji do innych walut. Wynika to z tego, że cena kruszcu jest na ogół wyrażana w dolarach.

Sztabki i certyfikaty

Najprostszym sposobem inwestowania w złoto jest zakup sztabek i monet w Mennicy Polskiej, Mennicy Wrocławskiej czy NBP. Złoto w fizycznej postaci można również kupić w kilku bankach, np. w Raiffeisen Bank Polska, Alior Bank, BZ WBK, Noble Bank, BOŚ.

W Mennicy Polskiej najmniejsza sztabka waży 1 g i kosztuje obecnie 245 zł. Oczywiście jutro cena może się zmienić, ponieważ zależy od notowań kruszcu na światowych giełdach oraz od kursu dolara w stosunku do złotego. Można również kupić sztabki o innej wadze, np. 5 g, 10 g, 20 g, 1 uncja (31,5 g), a nawet 1 kg (najcięższa z dostępnych sztabek).

Decydując się na złoto w postaci fizycznej, trzeba się liczyć z kosztami przechowywania sztabek oraz kosztami ich ubezpieczenia.

W złoto można też zainwestować, kupując certyfikaty strukturyzowane odzwierciedlające jego cenę w dolarach (przeliczoną na złote). Certyfikaty (produkty strukturyzowane) są notowane na warszawskim parkiecie. Aby w nie zainwestować, trzeba założyć rachunek maklerski. Cena jednego certyfikatu Raiffeisen Banku o symbolu RCGLDAOPEN wynosi około 560 zł i odzwierciedla cenę jednej dziesiątej uncji złota (można kupić nawet tylko jeden certyfikat). Notowania zależą od kursu kruszcu na światowych giełdach oraz od kursu dolara. Osłabienie polskiej waluty w stosunku do dolara oznacza dodatkowy zysk, ale jej umocnienie niekorzystnie wpływa na wynik inwestycji.

Jak wyjaśnia Dorota Sierakowska, w przypadku certyfikatów notowanych na warszawskiej giełdzie inwestuje się praktycznie bezpośrednio w złoto, choć nie w fizycznej postaci.

Są także fundusze

Można również skorzystać z oferty krajowych i zagranicznych TFI oferujących różnego rodzaju fundusze operujące na rynku złota.

– Inne niż certyfikaty instrumenty finansowe mogą odzwierciedlać cenę złota w mniejszym stopniu. Jeśli chodzi o fundusze inwestycyjne, warto zwrócić uwagę na to, jaka część ich aktywów jest lokowana w ten kruszec, czy fundusz kupuje złoto lub kontrakty, czy też akcje spółek wydobywających złoto – tłumaczy Dorota Sierakowska.

W Polsce jest kilka funduszy inwestujących w metale szlachetne oraz akcje firm powiązanych z tym rynkiem. Są to: Investor Gold FIZ, Investor Gold Otwarty, PKO Złota, Quercus Gold lev, Quercus Gold short, Superfund GoldFuture (oferowany w ramach fuduszu hedeingowego Superfund SFIO).

Trzy ostatnie produkty nie są dostępne dla inwestorów z chudszymi portfelami. W funduszu parasolowym Superfund SFIO trzeba łącznie ulokować co najmniej 40 tys. euro. Minimalna wpłata do funduszy zarządzanych przez Quercus TFI, które zostały uruchomione w maju tego roku, to 200 tys. zł.

Quercus Gold lev to fundusz, który stosuje dźwignię finansową. Dlatego jego strata lub zysk są dwa razy większe niż rzeczywista stopa zwrotu z inwestycji w kruszec. Natomiast Quercus Gold short zarabia na spadkach cen złota.

Pozostałe fundusze inwestują w złoto głównie poprzez kontrakty terminowe na ten kruszec, a także w akcje kopalni złota. Najszerzej zakrojoną politykę inwestycyjną ma Investor Gold FIZ. Może on lokować zarówno w kontrakty na złoto, jak i w spółki powiązane z rynkiem metali szlachetnych.

Dosyć agresywnie inwestuje Superfund GoldFuture. Funduszem, który stosunkowo wiernie naśladuje cenę złota i jest szeroko dostępny dla inwestorów, jest Investor Gold Otwarty. Minimalna wpłata do niego to 100 zł, a każda następna – 50 zł. Nowy fundusz PKO Złota (debiut w kwietniu 2012 r.) inwestuje głównie w akcje spółek wydobywających i handlujących metalami szlachetnymi (pierwsza minimalna wpłata to 1 tys. zł).

Taką samą strategię ma większość dostępnych w Polsce funduszy zagranicznych (oferują je głównie firmy ubezpieczeniowe). Są to: Black Rock World Gold A2, Franklin Gold and Precious Metals Fund A oraz Schroders Złoto i Metale Szlachetne (w Nordei). Wyniki tego typu funduszy zależą przede wszystkim od koniunktury na rynku akcji, a nie od cen złota.

Kiedy inwestować w złoto

Zdaniem analityków najlepszym momentem do inwestycji w złoto jest okres, kiedy gospodarka zaczyna hamować i pojawiają się czynniki stanowiące zagrożenie dla sektora bankowego. Wtedy banki centralne zaczynają rozważać nie tylko obniżki stóp procentowych, ale także zakup papierów skarbowych (operacja popularnie zwana dodrukiem pieniądza). To zaś prowadzi do znacznego wzrostu podaży pieniądza na rynku, co w dłuższym okresie najczęściej kończy się szybkim wzrostem inflacji. Notowaniom złota sprzyja również niechęć inwestorów do ponoszenia ryzyka (im większa, tym lepiej dla tego kruszcu). Jednak w ostatnich kwartałach, jak zauważają eksperci, zależności te są nieco mniejsze. Silne wahania cen złota sprawiły, że inwestycje w ten metal przestały być postrzegane jako bardzo bezpieczne.

Opinie dla „Rz"

Paweł Kordala | analityk rynków surowcowych w X-Trade Brokers DM

Cena złota w dłuższym okresie powinna spadać. Będzie to wynikać głównie z pozbywania się tego kruszcu przez inwestorów, którzy mają w portfelach ogromne ilości metali szlachetnych. Próbkę takiego zjawiska mieliśmy w drugiej połowie 2011 r. Część inwestorów, po dojściu cen do poziomu ponad 1900 dolarów za uncję, zaczęła sprzedawać złoto w celu zainkasowania zysków; doprowadziło to do dużej przeceny złota. W krótkim okresie (najbliższe dwa – trzy miesiące) złoto może mieć jeszcze swoje pięć minut, zwłaszcza gdyby Rezerwa Federalna (FED) zdecydowała się na uruchomienie trzeciej rundy luzowania ilościowego. Jednakże decyzja ta nie powinna mieć aż tak dużego wpływu na rynki, jak to było w przypadku dwóch wcześniejszych programów. Jeśli chcemy zainwestować w złoto na lata lub dekady, zdecydowanie najlepszą metodą jest kupowanie sztabek lub innych form fizycznego złota. Trzeba jednak pamiętać, że pod względem wysokości prowizji jest to jeden z najdroższych sposobów inwestowania w złoto (dlatego im dłuższy termin, tym lepiej). Dużo tańsze są fundusze inwestujące w złoto lub kontrakty na złoto.

Tomasz Regulski | analityk z Raiffeisen Bank Polska

W najbliższych kwartałach łagodna polityka pieniężna na świecie powinna sprzyjać dalszemu wzrostowi ceny złota. Zwyżka prawdopodobnie nie będzie już tak dynamiczna jak chociażby w latach 2008–2010, ale zmierzanie kursu najpierw w kierunku 1800 dolarów, a następnie 1900 dolarów w ostatnim kwartale 2012 r. i w 2013 r. jest jak najbardziej możliwe. W perspektywie kilkuletniej, jeśli dotychczasowe działania banków centralnych nie doprowadzą do znaczącego wzrostu inflacji, ruch w górę cen kruszcu powinien zostać wyhamowany. Złoto przydaje się przy zwiększaniu stopnia dywersyfikacji portfela. Jednak ze względu na to, że cena kruszcu podlega dość dużym wahaniom, nie jest on polecany osobom preferującym bardzo bezpieczne inwestycje i nieakceptującym okresowych strat kapitału. Sugerujemy, aby nawet w agresywnych strategiach udział złota nie przekraczał znacząco 10 proc. W ostatnich latach silnie rozwinęła się oferta produktów inwestycyjnych bazujących na cenach złota.

Eksperci przestrzegają przed inwestowaniem w złoto na kilka miesięcy, ponieważ jego kurs w krótkich okresach bardzo się waha. Osoby, które ulokowały środki w funduszach złota rok temu, straciły na tej inwestycji. W zależności od rodzaju wybranego instrumentu strata mogła wynieść od ułamka procenta do ponad 20 proc.

Z kolei inwestorzy, którzy decyzję o inwestowaniu w ten kruszec podjęli trzy lata temu, teraz liczą pokaźne zyski sięgające od kilkunastu do nawet ponad 100 proc.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy