Prokuratura w Stuttgarcie oskarżyła b. prezesa Porsche Wendelina Wiedekinga i b. dyrektora finansowego Holgera Haertera o manipulowanie na rynku akcjami Volkswagena. Akcje producenta aut sportowych traciły we Frankfurcie nawet 2,3 proc.
Prokuratura wyjaśniła, że obu podejrzewa o ogłaszanie w 2008 r. nieprecyzyjnych informacji o zamiarach Porsche, podczas gdy firma ta zamierzała przejąć większego Volkswagena. „Śledztwo wykazało, że oskarżeni postanowili w lutym 2008 zwiększyć w I kwartale 2009 udziały w VW do 75 proc. praw głosu" – ogłoszono.
W 2008 r. Porsche stwierdziło kilka razy, że nie ma żadnych zakusów na VW, a kilka miesięcy później oznajmiło nagle, że ma opcje na 75 proc. To wywindowało kurs akcji VW do 1000 euro, na krótko firma z Wolfsburga stała się najcenniejszą spółką na świecie. Gwałtowna hossa doprowadziła do dużych strat u inwestorów, którzy spekulowali na spadek ceny; wystąpili z zarzutami o manipulowanie rynkiem, a w Stanach Zjednoczonych złożono pozwy zbiorowe.
Próba przejęcia VW nie udała się, w końcu to VW uratował zadłużone Porsche od bankructwa, a od sierpnia ma w nim 100 proc. udziałów.
Spadkowi nie zapobiegła informacja o podwyższeniu przez UBS ceny docelowej akcji Porsche z 44 do 60 euro ani o skoku dostaw w listopadzie o 38,7 proc., do 128 978 aut.