Francois Hollande, socjalista który rok temu został wybrany na prezydenta Francji, chciał aby jego kadencja była "normalna" i kontrastowała z bujnym okresem panowania jego poprzednika - Nicolasa Sarkozy'ego. Dlatego Hollande zmniejszył flotę ministerialnych i prezydenckich samochodów oraz obniżył pensje członkom swojego gabinetu.
Ale winne piwnice Pałacu Elizejskiego słyną z najbardziej wykwintnych trunków Francji, którymi gospodarz częstował swoich gości - najważniejszych polityków świata. Teraz jednak i ta kolekcja może zostać sprzedana. Pałac ogłosił, że wystawi na sprzedaż na aukcji 1200 butelek najlepszego wina. Aukcja odbędzie się pod koniec miesiąca w hotelu Drouot i zorganizuje ją paryski dom aukcyjny Kapandji Morhange, Złośliwi twierdzą, że to jak wyprzedawanie sreber rodowych.
Piwnice siedziby prezydenta wypełnią teraz tańsze butelki wina. Nadwyżka ze sprzedaży zasili budżet państwa. Ale biorąc pod uwagę wielkość długu publicznego Francji (na koniec 2011 r. wyniósł 85 proc. PKB wartego 2,1 bln dol.), wyprzedaż elizejskiej kolekcji wina to jak kropla w morzu potrzeb. Ale za to ekskluzywna kropla.
Pośród win, które zostaną wystawione na sprzedaż, są trzy butelki Château Petrus (rocznik 1990), których wartość to 3000-4000 dol. za butelkę. Są także egzemplarze wina Château Lafite Rothschild (1975) wycenione na ponad 1000 dol. oraz szampany Krug Champagne (1985) i jedne z najrzadszych i najdroższych Champagne Salon. Sprzedawane będą także tańsze butelki, których cena będzie się zaczynać już od nieco ponad 20 dol.
Butelki do sprzedaży wytypował Virginie Routis, od sześciu lat główny sommelier Pałacu elizejskiego. Łączna ilość wystawionych na aukcję 1200 egzemplarzy to jedna dziesiąta prezydenckich zbiorów, które zostały założone w 1947 roku.