Dzięki temu na sklepowych półkach jest wszystko, co najbardziej lubimy – słodkie, słone lub milutko ociekające tłuszczykiem. Trzy najprostsze i najtańsze składniki: cukier, sól i tłuszcz, są używane do tworzenia najbardziej kuszących produktów. Dobiera się je tak, aby jedzenie ciastek czy chipsów kończyło się stanem największej błogości. Specjaliści od ludzkich zmysłów wiedzą, jak taki stan wywołać. Kupujemy, jemy i już od dziecka się uczymy, co i jak powinno smakować, żeby czuć się błogo.
– I o to właśnie chodzi koncernom spożywczym – mówi Michael Moss, autor wydanej przez Galaktykę książki „Cukier, sól, tłuszcz", za którą dostał nagrodę Pulitzera w kategorii dziennikarstwo śledcze. Wyśledził bowiem i ujawnił, w jaki sposób koncerny spożywcze wpływają na preferencje smakowe – np. u dzieci, aby rosła sprzedaż słodyczy. Chodzi o tragiczne wręcz skutki tej konsumpcji. Badania dotyczące spożywania, np. słodzonych wysokofruktuzowym syropem kukurydzianym napojów gazowanych, pokazywały, że powodują one roczny przyrost wagi o prawie 12 kilogramów. Jak rosły zyski takich firm, widać na ulicy po liczbie ludzi otyłych. Podobne skutki w postaci chorób serca czy nadciśnieniowej powodują diety słona i tłusta. Książka pokazuje, jaką cenę płacimy za nawyki upowszechniane przez producentów. Jest to przerażający reportaż, który wprowadza nas na zaplecze firm producentów wysoko przetworzonej żywności. Warto odbyć tę wycieczkę po to, aby przeanalizować swoje nawyki żywieniowe.