W niedawnym oświadczeniu szef firmy Kazuhiro Kashio informował, że kluczem do zdobywania nowych rynków staną się kalkulatory. Dziś urządzenia nie kojarzą się z postępem technologicznym ani z gadżetem nowej jakości. Taką funkcjonalność ma w końcu każdy przedmiot rodzaju smart. Dlaczego zatem Japończycy decydują się na takie ryzyko?
Kluczem do zwycięstwa ma być zaproponowanie kalkulatora na tyle nietypowego, by wyróżniał się od zwykłej aplikacji w telefonie. Casio dysponuje odpowiednią technologią. Od 1957 stała się światowym liderem elektronicznych kalkulatorów. Warto wiedzieć, że fundusze na dopracowanie modelu z 1954 roku pochodziły z wynalazku tzw. fajki yubiwa. Było to połączenie obrączki z uchwytem na papieros. Można było jednocześnie mieć wolne ręce przy paleniu oraz dopalać każdy papieros do końca. W powojennej Japonii tytoń był na wagę złota, a fajka yubiwa cieszyła się ogromną popularnością.
Model 14-A, którym Casio zmieniło zasady gry na rynku maszyn do liczenia, ważył 140 kg. W praktyce było to biurko z wbudowanym kalkulatorem. W 1965 roku konstrukcję zmniejszono do rozmiarów maszyny do pisania, dwa lata później nadszedł czas na model Mini, pierwszy kalkulator osobisty. Wyprodukowano go ponad miliard sztuk.
Dziś Casio łączy swoje niewątpliwe doświadczenie z produkcji coraz bardziej doskonałych kalkulatorów z technologiami elektronicznych słowników. Firma operuje w 90 państwach, z czego w 41 urządzenia działają wykorzystując inne niż angielski języki. Celem postawionym obecnie przez prezesa z rodziny Kashio (Kazuhiro jest synem trzeciego z czterech braci Kashio, którzy założyli firmę przed 48 laty) jest podwojenie sprzedaży specjalistycznych kalkulatorów oraz elektronicznych słowników właśnie na rynkach wschodzących.
W roku fiskalnym, który w Japonii zakończył się w marcu 2015, kalkulatory odpowiadały za 24 proc. całej sprzedaży wartej 2,3 mld dolarów. 11 proc. stanowił obrót w segmencie słowników elektronicznych. 41 proc. całej sprzedaży firmy pochodziło z regionów spoza Japonii, USA oraz Europy.