Wartość środków zgromadzonych na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) i indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) – w sumie 5,9 mld zł – wciąż jest znikoma w porównaniu z wielkością depozytów gospodarstw domowych (ponad 613 mld zł). Mimo to widać, że coś się zmienia.
Liczba obu rodzajów kont, na które dokonano wpłat w I półroczu, wzrosła o 16 proc., do 293 tys. IKE i IKZE nie przybywało w takim tempie, odkąd działają oba programy, czyli od początku 2012 r. (IKE zostało uruchomione wcześniej). Podobnie wartość kont, na które dokonano wpłat, zwiększyła się o 20 proc. rok do roku, do 618 mln zł. To również imponujący wynik na tle ostatnich lat.
Rekordowy rok?
– Jeżeli chodzi o liczbę aktywnych kont, w tym roku obserwujemy niewielki przyrost. Zmieniło się natomiast – i to bardzo wyraźnie – nastawienie osób już je posiadających. Faktycznie, od kilku miesięcy wpłacają one systematycznie i to większe kwoty niż jeszcze rok temu – wyjaśnia Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI.
A drugie półrocze może być jeszcze lepsze – końcówka roku jest zawsze szczególnie udana dla kont emerytalnych, dotyczy to zwłaszcza IKZE. Na przykład w 2014 r. w II półroczu wartość wpłat na IKZE była ponadtrzykrotnie wyższa niż w I półroczu.
– Najlepszy okres do sprzedaży IKE i IKZE dopiero przed nami – przyznaje Magdalena Markowska, dyrektor marketingu i komunikacji NN Investment Partners TFI. – Na koniec września, początek października zaplanowaliśmy kampanię sprzedażową, która potrwa do końca roku. Określone limity wpłat do obu rodzajów produktów obowiązują tylko do końca każdego roku kalendarzowego. Polacy przypominają sobie o wszystkim w ostatnim momencie, co sprawia, że największą sprzedaż mamy zawsze w grudniu – tłumaczy Markowska.