Wystarczył dwa dnia, aby optymizm, który był wyczuwalny wcześniej na warszawskim parkiecie prysnął. Po solidnych spadkach mało kto myśli teraz o tym, aby WIG20 miał atakować 2400 pkt. Po tym, jak wczoraj stracił kolejne 1,6 proc. trzeba myśl by nie przełamać bariery 2300. Do niej jest już naprawdę niedaleko. Czy dziś będzie testowana?
Czwartkowa sesja na GPW rozpoczyna się od spadków. WIG20 na starcie stracił 0,1 proc. i na razie parkiecie trwa przeciąganie liny między popytem, a podażą.
Solidnymi spadkami zakończyły wczorajsze notowania amerykańskie indeksy. Zarówno Dow Jones Industrial, jak i S&P 500 straciły około 1,8 proc. Tym samym amerykańscy inwestorzy wyraźnie dali do zrozumienia, że ostatnie działania prezydenta Donalda Trumpa budzą ich niepokój. Inna sprawa, że teraz każdy pretekst do korekty wydaje się być dobry.
Kolor czerwony zdominował również przebieg sesji na rynkach azjatyckich. Najmocniej tracił Nikkei225, który zamknął dzień przeceną rzędu 1,3 proc. Tuż przed końcem notowań SSE Composite był niemal 0,6 proc. na minusie.
Jakie atrakcje zafunduje nam dziś kalendarz makroekonomiczny? Czekają nas m.in. cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli chodzi o krajowy rynek, to w tym przypadku najważniejsze wydają się być publikacje dotyczące przeciętnego wynagrodzenia i sprzedaży detalicznej.