Rosja znajduje się w pierwszej piątce producentów i eksporterów czarnego surowca. Jednak mimo polskich prognoz w tym roku wcale nie musi zwiększyć dostaw do naszego kraju. A to dlatego, że na innych rynkach, także europejskich, Rosjanie mogą zarobić więcej. Według najnowszych danych giełdy energii EEX węgiel w portach europejskich kosztuje teraz ok. 290 zł, polski węgiel w Polsce średnio 270 zł, a Rosjanie sprzedają go nam za ok. 220 zł za tonę. Jednocześnie nie chcą tracić polskiego klienta.
– Z rozmów z naszymi partnerami z energetyki wynika, że Rosjanie niekoniecznie chcą sprzedawać węgiel do Polski, bo gdzie indziej mogą zarobić więcej. To nie znaczy, że import z Rosji nagle spadnie – uważa Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka.
Z informacji „Rz” wynika, że oddział rosyjskiego giganta węglowego, firmy SUEK, po dwóch miesiącach tego roku nie notuje wzrostu sprzedaży do Polski – jest on porównywalny do analogicznego okresu 2009 r.
– Dla Rosji ważny jest każdy stabilny odbiorca, niezależnie od tego, ile płaci za tonę węgla – mówi „Rz” Dmitrij Żiliakow, doradca firmy Konsalting Finansowy i Organizacyjny. – Rosja będzie jednak szukać też innych rynków zbytu. Zmusza ją do tego trudna sytuacja w sektorze węglowym – dodaje.W zeszłym roku wydobycie rosyjskiego węgla spadło o 9,2 proc., do 298 mln ton. Według Federalnej Służby Celnej eksport do Chin i Europy wzrósł o 7,9 proc. – do 105,1 mln ton. Sprzedaż do krajów WNP spadła o 1,7 proc. – do 8 mln ton.
Według Jerzego Galemby, rzecznika Węglokoksu, głównego eksportera polskiego węgla, Rosja sprzedaje węgiel, gdzie się da, ale czasami nie nadąża z realizacją zamówień. – Stąd pytania np. z Turcji o polski węgiel – mówi Galemba. Jego zdaniem Rosja tak łatwo z Polski nie zrezygnuje. Dlatego śląskie kopalnie, co „Rz” podała jako pierwsza, chcą się skarżyć w UE na rosyjski dumping (zarzucają m.in. zaniżanie stawek transportu). – Zamiast tego polskie kopalnie powinny obniżyć swoje ceny – mówi „Rz” osoba z branży. Ale zdaniem Stanisława Gajosa, prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego, dopiero od 2009 r. ceny węgla na Śląsku pokrywają koszty wydobycia. I trudno liczyć na obniżkę – mimo iż z danych resortu gospodarki wynika, że w zapasie śląskich kopalń było na koniec 2009 r. ponad 4 mln ton wartego 1 mld zł surowca – ok. 10 proc. rocznego zapotrzebowania energetyki.