W maju indywidualni inwestorzy mogą się zapisywać na certyfikaty funduszy Arka BZ WBK Rynku Nieruchomości II. Pierwotnie fundusz miał wystartować w lutym, ale ze względu na niekorzystną sytuację na rynku nieruchomości towarzystwo wstrzymało się z jego uruchomieniem. Teraz fundusz chce pozyskać 600 mln zł.
– Myślę, że będą dwa terminy subskrypcji, bo za pierwszym razem zebranie maksymalnej kwoty jest mało prawdopodobne. W związku z zawirowaniami na rynkach finansowych inwestorzy ostrożnie podchodzą również do rynku nieruchomości. To jednak nie przeszkodzi nam w rozpoczęciu procesu inwestycyjnego – mówi Agnieszka Jachowicz, zarządzająca funduszami nieruchomości Arka BZ WBK.
Nowy fundusz Arki połowę aktywów będzie inwestował w komercyjne i mieszkaniowe projekty deweloperskie – a więc przedsięwzięcia bardziej ryzykowne i potencjalnie bardziej zyskowne niż zakup gotowych nieruchomości. Natomiast za drugą połowę aktywów kupi centra handlowe i inne budynki komercyjne przeznaczone na wynajem. – Obserwujemy, że na rynku nieruchomości komercyjnych czynsze rosną, a zyski z najmu są obecnie stabilne i bezpieczne – mówi Agnieszka Jachowicz. Dodaje też, że fundusz rozważa również inwestycje zagraniczne, szczególnie w Rosji i Rumunii, i przekonuje, że dzięki takiej strategii inwestorzy powinni średniorocznie zarabiać przynajmniej 10 – 13 procent.
W Polsce działa już kilka innych zamkniętych funduszy nieruchomości: Arka BZ WBK Rynku Nieruchomości, BPH Sektora Nieruchomości, Skarbiec Rynku Nieruchomości, Skarbiec Rynku Mieszkaniowego. Wszystkie wypracowały w ostatnich miesiącach dodatni wynik (patrz tabela). Na GPW notowane są pierwsze trzy. Ich obecne ceny na GPW są nawet 20 proc. niższa, niż podawane przez TFI wartości wynikające z wyceny aktywów. Przykładowo certyfikat funduszu BPH TFI jest wyceniony na 123,21 zł, a na giełdzie jego kurs wynosi 99 zł, funduszu Arki – odpowiednio 168,31 zł i 143,11 zł.
– Niskie ceny powodują, że jeśli planujemy długoterminową inwestycję, warto kupić takie certyfikaty przez GPW – przekonuje Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions. – Trzeba jednak pamiętać, że charakteryzują się one niewielką płynnością, która m.in. przyczynia się do dużych wahań ich kursów. Z kolei księgowe wyceny certyfikatów funduszy nieruchomości obarczone są pewnym błędem. Ich dokładną wartość poznamy dopiero po dokonaniu przez fundusz transakcji i np. sprzedaży nieruchomości. Uzyskana cena może nieco różnić się od szacunków. Zarządzający funduszami nieruchomości prognozują, że średnioroczny zysk z takiej inwestycji wyniesie 10 – 12 proc. Moim zdaniem takie prognozy są realne, bo są to inwestycje dosyć bezpieczne, w dużej mierze oparte na przychodach z czynszów – mówi Kossowski.