W 1987 r., rok po katastrofie czarnobylskiej, w rezultacie referendum zamknięto istniejące elektrownie jądrowe i zrezygnowano z budowy nowych. Premier Berlusconi podczas konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu rządu w Neapolu wskazał, że rezygnacja z własnej energii atomowej 21 lat temu jest jedną z głównych przyczyn obecnego kryzysu gospodarczego. Włochy zmuszone są do importu energii z krajów produkujących ją właśnie w elektrowniach nuklearnych (Francja w 78 proc., Szwajcaria w 40 proc.) oraz do sprowadzania coraz droższych ropy i gazu. W efekcie ceny energii elektrycznej są w tym kraju aż o 30 proc. wyższe od unijnej średniej.Stanowisko to całkowicie poparła nowa prezes potężnego Związku Przemysłowców Włoskich (Confindustria) Emma Marcegaglia w przemówieniu transmitowanym przez najważniejsze włoskie stacje RTV. Minister ds. rozwoju gospodarczego Claudio Scajola przedstawił konkretny plan. W przyszłym roku parlament podejmie odpowiednie decyzje, za dwa lata wskazane zostaną miejsca budowy nowych elektrowni, za cztery – gotowe będą badania ich wpływu na środowisko. Budowa ma ruszyć w 2014 r., a nuklearny prąd popłynie najpóźniej w 2019 r. Rząd planuje budowę 10 – 20 takich obiektów, które będą kosztować 20 – 40 mld euro.
40 mld euro może wynieść koszt uruchomienia we Włoszech 20 nowych siłowni atomowych
Zwolennicy włoskiej rewolucji energetycznej wskazują, że dziś w Europie istnieje aż 200 elektrowni atomowych (59 tylko we Francji), które zaspokajają 35 proc. zapotrzebowania kontynentu na prąd. A „Corriere della Sera” w artykule redakcyjnym pisze, że choćby ze strategicznego punktu widzenia Włochy, tak jak cała Europa, nie mogą tkwić w rosnącej handlowej i politycznej zależności od rosyjskiego gazu. Podnoszony jest również argument, że w ten sposób ograniczy się znacznie emisję dwutlenku węgla.
Z politycznego punktu widzenia szansa na rewolucję nuklearną jest wyjątkowa. Największa opozycyjna Partia Demokratyczna w swoim programie sama wskazuje jej konieczność, a zdecydowani przeciwnicy – radykalna lewica i zieloni – wypadli z parlamentu. Z punktu widzenia konstytucyjnego referendum, które nie pozwalało na budowę elektrowni atomowych we Włoszech, straciło moc wiążącą 16 lat temu. Zmieniło się również stanowisko Włochów. O ile pięć lat temu tylko 22 proc. z nich chciało siłowni nuklearnych, o tyle dziś już 38 proc., czyli tyle samo co tych, którzy są przeciwni. Reszta nie ma zdania.