Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który teraz zatwierdza cenniki dla gospodarstw domowych, przyznał „Rz”, że we wrześniu chce ogłosić decyzję o zniesieniu obowiązku zatwierdzania taryf dla osób indywidualnych.
Jeśli to zrobi, decyzja wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r. Eksperci i sprzedawcy energii twierdzą, że to właściwe posunięcie, ale wiązać się będzie ze wzrostem opłat.
Decyzja prezesa URE obejmie około 15,7 mln rodzin. Obecnie w rachunku przeciętnego gospodarstwa domowego koszty energii i związane z jej dostarczeniem rozkładają się po połowie. Jeśli zatem – jak przewidują eksperci – cena energii po uwolnieniu pójdzie w górę o 30 proc., a opłata dystrybucyjna nie wzrośnie, to końcowy rachunek będzie wyższy o ok. 15 proc.
I nie chodzi tylko o to, że firmy sprzedające energię będą miały całkowitą swobodę w ustalaniu cenników dla osób indywidualnych, z której chętnie skorzystają, ale i o to, że sytuacja na rynku sprzyja podwyżkom. Z jednej strony dlatego, że dochodzą nowe obowiązki zakupu droższej od produkowanej z węgla energii ze źródeł odnawialnych. Z drugiej – szefowie kopalń zapowiadają podwyżki cen surowca, który jest głównym paliwem dla polskich elektrowni.
Zdaniem dyrektora Grzegorza Lota z Vattenfall Sales podwyżka cen energii jest nieunikniona. – Należy się spodziewać co najmniej wyrównania cenników dla małych firm i gospodarstw domowych. W tym roku ceny energii dla biznesu wzrosły nawet o połowę, a dla osób indywidualnych – o ok. 20 proc.