[b]Rz: Od przedsiębiorców, którzy chcą korzystać z unijnego wsparcia z programu „Innowacyjna gospodarka”, wymaga się wysokiego stopnia innowacyjności. Czy projekty IT w administracji publicznej współfinansowane z UE także będą unikatowe na skalę europejską?[/b]
[b]Witold Drożdż:[/b] Jeśli ma pani na myśli, że zastosujemy takie rozwiązania i pomysły rodem z XXII wieku, że polska administracja będzie świadczyć usługi, jakich nikt w Europie jeszcze nie świadczy, to odpowiedź brzmi: nie. Ale też chyba nikt nie oczekuje fajerwerków i eksperymentalnych rozwiązań w zakresie e-administracji. Obywatele i przedsiębiorcy oczekują sprawnej obsługi i uproszczenia procedur, także przy zastosowaniu nowych technologii. I to założenie legło u podstaw pakietu wdrażanych projektów.
[b]Dlaczego więc te projekty są finansowane z programu „Innowacyjna gospodarka”?[/b]
Bo w naszych warunkach one będą innowacyjne, dzięki nim nasze urzędy będą mogły świadczyć więcej e-usług dla przedsiębiorców i obywateli. Skończyliśmy już z etapem informatyzacji instytucji publicznych, który miał ułatwić pracę tylko samym urzędnikom. Notabene w tej dziedzinie wyglądamy całkiem nieźle, w wielu instytucjach mamy często nowszy sprzęt i oprogramowanie niż w krajach dawnej UE. To tzw. renta za opóźniony start…
Ale teraz czas przestawić myślenie o e-administracji na zorientowane na klienta – chcemy zaoferować możliwie szeroką gamę bezpiecznych usług publicznych ułatwiających codzienne życie.