Na amerykańskich giełdach zapanowała wczoraj euforia. Indeksy Dow Jones i Standard & Poor’s wzrosły po blisko 11 proc. To drugi co do wielkości dzienny skok kursu Dow Jones w historii. Prawie 10 proc. zyskał technologiczny indeks Nasdaq.
Za oceanem trwa huśtawka nastrojów, która już to pogrąża giełdowe indeksy, już to wynosi je w górę. Historyczny rekord dziennego wzrostu giełda zanotowała ledwie przed dwoma tygodniami, ale w międzyczasie indeksy zdążyły znowu zjechać o kilkanaście procent.
Atmosfera na parkietach w USA jest bardzo nerwowa. Nic nie zapowiadało tak dramatycznego przebiegu wczorajszej sesji. Przez kilka pierwszych godzin notowań główne indeksy to traciły, to zyskiwały na wartości. W ciągu dwóch ostatnich godzin sesji rozpoczął się jednak szturm kupujących, dzięki któremu Dow Jones zyskał prawie 1000 pkt.
– Każdy inwestor, który ma długoterminowy horyzont inwestycyjny, przyzna, że dziś akcje są tanie – powiedziała agencji Bloomberg Linda Duessell, analityk amerykańskiej firmy inwestycyjnej Federated Investors.
Taki argument powtarza wielu analityków, nie tylko za oceanem. – Wreszcie. Może od tego momentu inwestorzy zaczną reagować racjonalnie, bo wyceny wielu spółek są absurdalnie niskie – mówi „Rz” Sebastian Buczek, prezes zarządu polskiego funduszu inwestycyjnego Qeurcus.