Na drastyczne cięcie stóp procentowych amerykańskie giełdy zareagowały euforycznym wzrostem notowań na sesji wtorkowej. Wczoraj oczekiwanie na realizację zysków w USA ograniczało kupujących w Europie. W efekcie ceny na głównych parkietach nieznacznie spadły. Inwestorzy znów zaczęli spoglądać na informacje korporacyjne, a z tej strony nie było zbyt różowo. Francuski bank BNP Paribas podał, że po 11 miesiącach jego bank inwestycyjny CIB stracił 710 mln euro (analiza poniżej). Dużo gorszy od oczekiwań wynik podał też amerykański bank Morgan Stanley. Pogłoski o stracie w IV kw. Deutsche Banku spowodowały przecenę jego akcji o ponad 7 proc.
Poza tym po wtorkowym cięciu stóp pole manewru Fedu zostało ograniczone dosłownie do zera i gracze zastanawiają się, jakie będą dalsze kroki w celu pobudzenia gospodarki. Słowa Henry’ego Paulsona, który stwierdził, że fala bankructw została zatrzymana, a amerykański sektor motoryzacyjny otrzyma pomoc z federalnego pakietu, tylko trochę uspokoiły graczy. W USA dzień rozpoczął się od 1,5-proc. przeceny.
Na warszawskiej giełdzie spadki były dużo silniejsze. Tym razem handel nie skupił się na spółkach z WIG20, jak to miało miejsce w ciągu ostatnich sesji. Przecena dotknęła praktycznie wszystkie spółki – zarówno największe, jak i małe. Na koniec dnia mWIG40 spadł o 1,6 proc., a sWIG80 przeceniono o 0,9 proc. W przypadku WIG20 na fixingu najprawdopodobniej uaktywnił się znany już inwestor z krótkimi pozycjami na rynku terminowym. Efektem tego był spadek indeksu o prawie 4 proc. Niewykluczone, że to swego rodzaju test dla rynku przed piątkowym dniem trzech wiedźm.
Znaczny wzrost zanotowały akcje węgierskiego MOL, co było reakcją na rynkowe plotki, jakoby bliskowschodni inwestor był zainteresowany kupnem pakietu akcji spółki. Kurs wzrósł o 9,3 proc., ale sadząc po niewielkich obrotach, wiadomość ta nie zrobiła większego wrażenia.