Bardzo nerwowa końcówka roku dla złotego

Polski pieniądz jest nadal słaby, a jego kurs wobec euro waha się o kilkanaście groszy w ciągu dnia

Publikacja: 30.12.2008 02:27

Bardzo nerwowa końcówka roku dla złotego

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Wczoraj jeszcze o 8.20 na rynku międzybankowym można było kupić euro za niecałe 4,08 zł. A tuż przed 11 kosztowało ono 4,20 zł, najwięcej od ponad trzech lat.

Zdaniem analityków walutowych taka sytuacja wynikała z faktu, że rynek jest bardzo płytki i łatwo o znaczące wahania kursu. Z drugiej strony poniedziałek był ostatnim dniem, w którym transakcja mogła być rozliczona jeszcze w tym roku. Dzisiejsze transakcje będą rozliczane już po Nowym Roku. Do tego dochodzi prawdopodobnie duża ilość wygasających opcji walutowych.

– W tej sytuacji komuś mogło zależeć, żeby przed godz. 11 maksymalnie wyciągnąć kurs do góry – mówi anonimowo diler dużego polskiego banku. Bardzo często opcje walutowe są rozliczane właśnie o tej godzinie.Innym wyjaśnieniem mogło być np. rozliczenie dużej długoterminowej transakcji np. po kursie z fixingu, dlatego kurs od rana wędrował w górę. Ale równie dobrym powodem takich wahań jest ogólnie słaba kondycja złotego przy bardzo niskiej płynności, co jest charakterystyczne dla okresu między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem– W takiej sytuacji wahania o nawet 10 gr nie powinny dziwić – mówi Jacek Tomaszkiewicz, diler Kredyt Banku.

– Patrząc na ilość ofert kupna euro, nie można wykluczyć, że złoty przebije poziom 4,20 za euro – dodaje Sylwester Brzęczkowski, diler ABN Amro. Jednak w poniedziałek po południu złoty nieco się umocnił do euro, osiągając poziom 4,12 – 4,13.

[wyimek]38 procent stracił złoty względem franka szwajcarskiego od początku lipca tego roku[/wyimek]

Nie osłabił się natomiast po porannym umocnieniu frank szwajcarski, bardzo popularny wśród posiadaczy kredytów hipotecznych. Przez chwilę w poniedziałek rano kosztował prawie 2,80 zł, najwięcej od 3,5 roku. Wynikało to częściowo z osłabienia względem euro, ale frank zyskuje także wobec innych walut światowych – w poniedziałek umocnił się względem dolara, jena i funta.

– To normalne w napiętej sytuacji konfliktu w Strefie Gazy. W takich niepewnych czasach frank jest postrzegany jako bezpieczna waluta i chętnie jest kupowany przez inwestorów – wyjaśnia Marcin Grotek, analityk Banku Raiffeisen. Po południu kurs franka wynosił 2,76 – 2,77 zł.

Wczoraj jeszcze o 8.20 na rynku międzybankowym można było kupić euro za niecałe 4,08 zł. A tuż przed 11 kosztowało ono 4,20 zł, najwięcej od ponad trzech lat.

Zdaniem analityków walutowych taka sytuacja wynikała z faktu, że rynek jest bardzo płytki i łatwo o znaczące wahania kursu. Z drugiej strony poniedziałek był ostatnim dniem, w którym transakcja mogła być rozliczona jeszcze w tym roku. Dzisiejsze transakcje będą rozliczane już po Nowym Roku. Do tego dochodzi prawdopodobnie duża ilość wygasających opcji walutowych.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy