[b]Napisz do nas: [mail=sposobnakryzys@rp.pl]sposobnakryzys@rp.pl[/mail][/b]
Jeśli pracodawcy podoba się CV i list motywacyjny kandydata, zaprasza go na rozmowę kwalifikacyjną, tzw. „interview”. Z danych działów kadr wynika, że do rozmowy kwalifikuje się średnio 15 proc. kandydatów, którzy zgłosili swoje aplikacje. Najczęściej na tym etapie o jedno wolne stanowisko starają się już tylko trzy – cztery osoby.
Doradcy personalni zgodnie podkreślają,że nie da się przecenić pierwszego wrażenia. Błędem jest choćby niedopasowanie stroju do sytuacji. – Panie, które ubiegają się np. o pracę sekretarki w banku, wybierają się na rozmowę rekrutacyjną w sandałkach, mocno wyciętych bluzkach i zbyt krótkich spódniczkach – mówi Małgorzata Woińska, kierownik działu rekrutacji i rozwoju w banku BGŻ. Zdarza się też, że kandydaci pojawiają się w niechlujnym ubraniu, mają brudne włosy czy paznokcie. – Bardzo trudno jest odmienić tak niekorzystne pierwsze wrażenie – dodaje rozmówczyni.
Zwraca też uwagę, że pracodawca szuka właściwej osoby zawsze na konkretne stanowisko pracy. Oczekuje więc, że ktoś, kto się o nie ubiega, będzie dobrze przygotowany do rozmowy. – Przyszły menedżer produktu powinien wiedzieć, jaką mamy ofertę, co odróżnia nas od konkurencji, w czym się specjalizujemy – mówi Małgorzata Woińska. Im wyższe stanowisko, tym oczekiwania co do znajomości firmy i branży wyższe.
Jak ocenia Cezary Kaźmierczak z firmy doradczej MMT Management, pracownicy, a zwłaszcza menedżerowie wysokiego szczebla, są często przekonani, że wiedzą wszystko na temat znaczenia pierwszego wrażenia i własnego wizerunku. Popełniają jednak podstawowe błędy; ich sposób zachowania, wysławiania czy ton wypowiedzi przeczą temu, że są zainteresowani zdobyciem posady w danej firmie.