Realizacja zysków w Warszawie trwała zaledwie jedną sesję. Wczoraj inwestorzy znów wybrali się na zakupy, i to jakie.
Notowania na GPW zaczęły się od niewielkiego, niespełna 0,5-proc. spadku. Później z każdą minutą było już coraz lepiej. Na zamknięciu indeks największych spółek WIG20 wrósł aż o 5,2 proc., kończąc notowania na poziomie 1633 pkt.
Tym samym przebita została ważna linia oporu dla tego indeksu. Według ekspertów z technicznego punktu widzenia teraz możliwy jest wzrost nawet do 1900 pkt.
– Jednak będzie to tylko odreagowanie ostatnich miesięcy spadków. Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o nowej hossie – ostrzega Jarosław Skorulski, prezes Allianz Polska TFI.
Giełdy w naszym regionie również bardzo mocno rosły. Na zachodzie kontynentu zyski inwestorów były znacznie mniejsze, a do czasu publikacji danych z amerykańskiego rynku nieruchomości i informacji o zamówieniach na dobra trwałe – które okazały się lepsze od oczekiwań – dominowały tam spadki. Notowania w USA zakończyły się umiarkowanymi zwyżkami.