Polska Izba Ubezpieczeń wyliczyła, że w ubiegłym roku na leczenie wydaliśmy, z własnej kieszeni, ponad 25 mld zł. Izba alarmuje, że ubezpieczyciele zbierają z tej kwoty zaledwie 0,5 – 0,6 proc. (120 – 150 mln zł). Resztę zgarniają firmy abonamentowe.

Środowisko ubezpieczeniowe walczy o ten rynek i zarzuca konkurentom prowadzenie usług ubezpieczeniowych bez licencji i nadzoru. Inny zarzut to brak konieczności spełnienia tych samych wymogów kapitałowych i bezpieczeństwa, które stawiane są przed towarzystwami.

– Te cechy rynku faworyzują dziś firmy abonamentowe – mówi Marcin Tarczyński, analityk PIU.

Izba opowiada się za zrównaniem praw obu graczy tego rynku. Konieczne jest jednak określenie w przepisach dokładnej definicji ubezpieczenia zdrowotnego. Dzięki temu ubezpieczyciele obiecują rozwój ubezpieczeń zdrowotnych, a w konsekwencji krótsze kolejki do specjalistów, większą popularność ubezpieczeń szpitalnych i niższą ich cenę.