Początek wakacji to szczególnie dobry czas dla złotego. Od końca czerwca euro potaniało o 40 groszy, a analitycy spodziewają się dalszego wzrostu wartości polskiej waluty. Od czasu, kiedy złoty był rekordowo mocny, minął rok. W zeszłe wakacje dolar kosztował niewiele ponad 2 zł, a euro było po 3,2 zł. Jednak ostatnie kilkanaście miesięcy to okres ogromnych wahań wartości naszej waluty. W 2008 r. od października do grudnia straciła grubo ponad 30 proc., osłabiając się niejednokrotnie po 10 – 20 groszy dziennie. W lutym doświadczyliśmy powtórki z 2004 roku, kiedy wartość euro zbliżyła się do granicy 5 zł. Lipcowe umocnienie pozwoliło odrobić część strat.
Zmiany kursu zmieniają siłę nabywczą gotówki, która znajduje się w naszych portfelach. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie zagranicznych wakacji.
– W naszym biurze ceny wycieczek każdego dnia przeliczane są z euro na złote. Dlatego klienci zdecydowanie korzystają na umocnieniu polskiej waluty. W przypadku wyjazdu do Egiptu, którego koszt to 700 euro, od lutego cena wycieczki spadła dla klienta o 500 zł – mówi Marek Andryszak, prezes TUI Poland.
Klientom tej firmy opłaciło się więc poczekać z zakupem. Jednak w wielu innych biurach umocnienie złotego nie ma wpływu na ceny oferowanych wycieczek. Ich polityka przewiduje, że ceny nie zmieniają się wraz z wartością polskiej waluty. Korzyści z mocniejszego złotego klienci odczują dopiero wtedy, gdy biura zakontraktują wyjazdy na kolejny okres.
Umocnienie złotego turyści z pewnością odczują na miejscu, gdyż ceny w przeliczeniu na złote będą niższe niż na początku wakacji. Ceny filiżanki kawy w Mediolanie czy pizzy w hiszpańskim kurorcie Lloret de Mar są teraz o około 10 proc. niższe niż na początku wakacji. Wciąż jednak wydatki w strefie euro kosztują nas w przeliczeniu na złote około 20 – 25 proc. więcej niż podczas ubiegłorocznych wakacji.